Ustawienia

Ulubione 0
Na kogo czekasz?
Wstęp
0,00 / 0,00
Wstęp
I. Niedziela Adwentu (1 grudnia)
II. Niedziela Adwentu (8 grudnia)
III. Niedziela Adwentu Gaudete (15 grudnia)
III. Niedziela Adwentu Gaudete (15 grudnia), 2 cz.
IV. Niedziela Adwentu (22 grudnia)

Na kogo czekasz?

Rekolekcje adwentowe

Wraz z Adwentem rozpoczynamy nowy rok liturgiczny Kościoła. Adwent to okres oczekiwania z nadzieją. Chociaż  patrzymy na Boże Narodzenie i narodziny Chrystusa, liturgia zaprasza nas również do tego, abyśmy oczami wiary spoglądali na koniec czasu, do oczekiwanej paruzji, czyli powtórnego przyjścia Chrystusa. 

Wstęp
0,00 / 0,00
I. Niedziela Adwentu (1 grudnia)
0,00 / 0,00
II. Niedziela Adwentu (8 grudnia)
0,00 / 0,00
III. Niedziela Adwentu Gaudete (15 grudnia)
0,00 / 0,00
III. Niedziela Adwentu Gaudete (15 grudnia), 2 cz.
0,00 / 0,00
IV. Niedziela Adwentu (22 grudnia)
0,00 / 0,00

Jak dobrze przeżyć Adwent?

Adwent możemy przeżywać na wielu różnych poziomach: 

  • Zaskoczenie. Adwent wciąga nas w tajemnicę Boga, który działa w historii, ale nie jest nią związany. Jesteśmy zaproszeni do kontemplowania Boga, którego obietnice są zakorzenione w naszym czasie i historii. Boże zapowiedzi kształtują dzieje i spełniają się w nieoczekiwany sposób i za sprawą ludzi, po których byśmy się tego nie spodziewali. W Adwencie spotykamy Boga, który nigdy nie przestaje nas zaskakiwać. 
  • Słuchanie i oczekiwanie. Liturgia Adwentu jest szkołą, w której uczymy się słuchać i czekać z nadzieją i tęsknotą. 
  • Poszerzanie wyobraźni. Przez kontemplacyjne słuchanie Pisma Świętego nasza wyobraźnia poszerza się: widzimy, że Bóg nie opuszcza nas ani naszego świata, Jego cierpliwość się nie wyczerpuje, nieustannie wzywa nas do nowego życia w królestwie. 
  • Rozwój w miłości. W okresie Adwentu rozwijamy się. Nasze serca powiększają się, aby objąć cierpienie świata miłością Boga. W takiej miłości nie wpadamy w pułapkę rozpaczy i bezsilności, ponieważ wiemy, że mamy Zbawcę, Emmanuela. 
  • Podjąć ryzyko. Adwent jest czasem otwarcia się na ryzyko nadziei i mocy, które dają nam widzieć nowe możliwości. To czas odnawiania się, pozwolenia, by życie, które Duch Święty w nas tchnął, stało się naszym życiem. Pan przychodzi, teraz, w naszych czasach i w każdym czasie. 
  • Widzieć Boga. Adwent to czas kontemplowania tajemnicy „Boga w świecie”, dzisiaj – to kairos królestwa pośród nas. 
  • Słuchać i dać się pouczyć. Jesteśmy zaproszeni do „kontemplacyjnego słuchania”.  W każdym z obszarów naszego życia możemy usłyszeć i pójść za wezwaniem Ducha Świętego. Możemy też skorzystać z pomocy tych, którzy byli na tej drodze przed nami i mogą nas poprowadzić lub pouczyć.
  • Otwartość i pokora. One są wśród łask Adwentu, o które prosimy. To daje nam wolność uczenia się, jak najlepiej służyć, naszemu Panu, „ który dla mnie stał się człowiekiem” (ĆD 104).

Czas Adwentu to szczególna okazja do proszenia o łaski i umiejętności: 

  • wskazywania drogi, 
  • kroczenia razem z ubogimi i potrzebującymi, 
  • towarzyszenia, zwłaszcza młodym, 
  • współpracy w trosce o nasz wspólny dom. 

Z takim nastawieniem serca i wypływającymi z tego działaniami chcemy służyć Kościołowi i światu we wszystkich potrzebach. 

I

Niedziela Adwentu,
Panie, naucz nas dróg swoich!

Zatrzymam się na chwilę i zobaczę oczyma wyobraźni, jak stoję pokornie przed Panem, który mnie kocha. Wykonam jakiś gest uszanowania. (Może to być znak krzyża, pochylenie ciała lub skinienie głowy. Mogę rozłożyć dłonie w geście ofiarowania). 

Proszę o to, czego chcę. Abym doświadczył siebie jako pielgrzyma i umiał towarzyszyć innym w tworzeniu przyszłości pełnej nadziei. 

Widzenie Izajasza, syna Amosa, dotyczące Judy i Jerozolimy:
Stanie się na końcu czasów,
że góra świątyni Pańskiej
stanie mocno na wierzchu gór
i wystrzeli ponad pagórki.
Wszystkie narody do niej popłyną,
mnogie ludy pójdą i rzekną:
«Chodźcie, wstąpmy na Górę Pańską
do świątyni Boga Jakubowego!
Niech nas nauczy dróg swoich,
byśmy kroczyli Jego ścieżkami.
Bo Prawo wyjdzie z Syjonu
i słowo Pańskie – z Jeruzalem».
On będzie rozjemcą pomiędzy ludami
i wyda wyroki dla licznych narodów.
Wtedy swe miecze przekują na lemiesze,
a swoje włócznie na sierpy.
Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza,
nie będą się więcej zaprawiać do wojny.
Chodźcie, domu Jakuba,
postępujmy w światłości Pańskiej! (Iz 2,1–5).

Przyszłość to nie tylko czas; to wydarzenie Boga, który przychodzi do nas. Historia ma swój „telos”, swój ostateczny cel, w którym wszystkie stworzone relacje spełniają się w Chrystusie. Powierzono nam tę zbawczą wiedzę i poproszono nas w naszym własnym czasie, abyśmy żyli tym przyszłym czasem, „w świetle”. Do czego zachęcają mnie słowa proroka? 

Przyszłość, którą daje Bóg i którą widzi prorok, to nie tylko koniec wszystkich wojen, ale także zniesienie strachu. Do nas jest skierowane zaproszenie: „Przyjdź, idźmy na górę Pana”. To wezwanie, aby pozostawić za sobą wszystko, co nam przeszkadza, i stać się pielgrzymami kroczącymi „po Jego ścieżkach (...) w świetle Pana”. Jakie pragnienia Duch Boży wzbudza we mnie teraz? Co mnie porusza, pociąga lub niepokoi?

A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła! Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom (Rz 13,11–14).

Św. Paweł poucza, że kłamstwa, fałszywe narracje, wypaczenia i wyzysk zostaną ujawnione w świetle Bożej sprawiedliwości. Głos wszystkich niewinnych, którzy cierpieli i których życie zostało użyte, a następnie odrzucone jako bezużyteczne, teraz został wysłuchany. Nie pochodzą z przeszłości, ale z przyszłości, ponieważ w oczach Boga ich życie ma nieskończoną wartość, a ich imiona są Mu znane. Bóg zachowuje ich w pamięci i w Chrystusie ukazują się jako Jego przyjaciele. Co dla mnie oznacza dzisiaj „odrzucić uczynki ciemności”, a co „przyoblec się w Chrystusa”? 

W Adwencie Bóg daje nam czas na odnowienie ciała i duszy; na odzyskanie perspektywy i powrót do prawdziwych i trwałych wartości, które kształtują i rządzą naszym życiem. Pomyślę o tym, do czego Pan mnie dzisiaj zachęca. 

Porozmawiam z Panem o moich obawach i wątpliwościach, a także o moich pragnieniach i tęsknocie. Poproszę o łaskę naśladowania Go w tym szczególnym czasie Adwentu. 

II

Niedziela Adwentu,
Stawać się portretem Jezusa

Oczyma wyobraźni zobaczę siebie stojącego pokornie przed Panem, który mnie kocha. Wykonam jakiś gest uszanowania. (Może to być skinienie głową, położenie dłoni na klatce piersiowej lub dotknięcie palcami swego medalika czy obrączki). 

Proszę o łaskę bardziej otwartego serca na świat wokół mnie, a zwłaszcza na tych, którzy cierpią i są w potrzebie. Poproszę o łaskę bycia balsamem pojednania i sprawiedliwości, jak też stawania zawsze po stronie słabszych, odrzucanych i potrzebujących.

I wyrośnie różdżka z pnia Jessego,
wypuści się odrośl z jego korzeni.
I spocznie na niej Duch Pański,
duch mądrości i rozumu,
duch rady i męstwa,
duch wiedzy i bojaźni Pańskiej.
Upodoba sobie w bojaźni Pańskiej.
Nie będzie sądził z pozorów
ni wyrokował według pogłosek;
raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie
i pokornym w kraju wyda słuszny wyrok.
Rózgą swoich ust uderzy gwałtownika,
tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego.
Sprawiedliwość będzie mu pasem na biodrach,
a wierność przepasaniem lędźwi.
Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem,
pantera z koźlęciem razem leżeć będą,
cielę i lew paść się będą społem
i mały chłopiec będzie je poganiał.
Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie,
młode ich razem będą legały.
Lew też jak wół będzie jadał słomę.
Niemowlę igrać będzie na norze kobry,
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać
po całej świętej mej górze,
bo kraj się napełni znajomością Pana,
na kształt wód, które przepełniają morze.
Owego dnia to się stanie:
Korzeń Jessego stać będzie
na znak dla narodów.
Do niego ludy przyjdą po radę,
i sławne będzie miejsce jego spoczynku (Iz 11,1–10).

Izajasz rysuje przed nami portret Mesjasza, Chrystusa. Kiedy się nad tym zastanawiamy, widzimy, że jest to także portret nowego życia w łasce obecnego w nas, w naszym świecie. Moglibyśmy wziąć wszystkie dary Ducha Świętego – mądrości, rozumu, rady, męstwa czy bojaźni Pańskiej (ponieważ duch Pana spoczywa na Mesjaszu) – i modlić się, aby te dary, to życie Ducha Świętego, mogły w nas zamieszkać. Wszystkie one mają charakter relacyjny, więc możemy zapytać, w jaki sposób ukierunkowują odnowienie naszych zobowiązań i relacji. Szczególnie ważna jest tu łaska pojednania w odniesieniu do tego, co zrobiliśmy, powiedzieliśmy lub co zaniedbaliśmy. Przyjrzę się temu, w jaki sposób nie szanuję życia, które budzi Duch Święty, albo nie chcę być nosicielem życia królestwa dla innych i dla naszego świata. 

Izajasz daje nam również obraz nowego społeczeństwa, w którym panują sprawiedliwość i równość. Korupcja i zło nie są w nim tolerowane. To społeczeństwo żywiące pragnienie pokoju i rozkwitu, które przychodzą jako Boży dar. Niemal na przekór wizji proroka możemy zamienić żyzne równiny w pustynie, a pełne życia  morza w martwe zbiorniki ludzkich odpadów. Bóg porusza nas, abyśmy otworzyli się na perspektywę ekologicznego uzdrowienia; mieli wizję odnowionego stworzenia, które jest prawdziwie Bożym darem dla nas, „naszym wspólnym domem”. To nie jest utopijne marzenie, ale chrześcijańska rzeczywistość przeżywana w nadziei. Modlimy się o nią za każdym razem, gdy wypowiadamy modlitwę Pana: „Przyjdź królestwo Twoje”. Jak mogę pokazać w moim życiu i w moich relacjach to nowe życie Ducha Świętego? 

To zaś, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję. A Bóg, który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga i Ojca Pana naszego Jezusa Chrystusa. Dlatego przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was – ku chwale Boga. Albowiem Chrystus – mówię – stał się sługą obrzezanych, dla okazania wierności Boga i potwierdzenia przez to obietnic danych ojcom oraz po to, żeby poganie za okazane sobie miłosierdzie uwielbili Boga, jak napisano: Dlatego oddawać Ci będę cześć między poganami i śpiewać imieniu Twojemu (Rz 15,4–9).

Paweł nadaje portretowi Izajasza twarz: oblicze i osobę Chrystusa. Prosi nas, abyśmy pozwolili, by nasze życie „oddawało chwałę Bogu i Ojcu Pana Jezusa Chrystusa”. Jaki lepszy sposób możemy znaleźć, by to zrobić, jeśli nie przez akty współczucia i miłości, dzieła uzdrawiania i podnoszenia na duchu, kiedy żyjemy nie dla siebie samych, lecz dla dobra innych, dla dobra świata stworzonego, który możemy nazwać domem? 

Adwent zachęca nas do wybrania i wytyczenia nowej drogi: drogi Pana, drogi do świata, który na Niego czeka i tęskni, nawet jeśli jeszcze Go nie zna. Czy moje życie i działania ukazują drogę do Boga? Czy uczę się Jezusowej drogi kroczenia z tymi, którzy są ubodzy i źle się mają? Jakie odczucia budzi we mnie perspektywa konieczności troski o „wspólny dom”? Czy znalazłem w tej medytacji łaskę, której szukałem? 

Stanę przed Panem, aby porozmawiać z Nim jak przyjaciel z przyjacielem. Poproszę o łaskę, bym w moich myślach, nastawieniu, słowach i czynach, stawał się coraz bardziej „portretem” na wzór Chrystusa.

III

Niedziela Adwentu,
Odwagi! Bóg przychodzi, aby was zbawić!

W duchu pokory staję przed Panem, który mnie kocha. Wykonam jakiś gest uszanowania. (Może to być znak krzyża, ukłon albo jakiś inny gest, który wyrazi moje pragnienie spotkania z Bogiem). 

Poproszę o łaskę uznania piękna i kruchości całego stworzenia: człowieka, świata roślin i zwierząt, wszystkich struktur społecznych, całego naszego wspólnego domu. 

Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia,
niech się raduje step i niech rozkwitnie!
Niech wyda kwiaty jak lilie polne,
niech się rozraduje, skacząc i wykrzykując z uciechy.
Chwałą Libanu ją obdarzono,
ozdobą Karmelu i Saronu.
Oni zobaczą chwałę Pana,
wspaniałość naszego Boga.
Pokrzepcie ręce osłabłe,
wzmocnijcie kolana omdlałe!
Powiedzcie małodusznym:
«Odwagi! Nie bójcie się!
Oto wasz Bóg, oto – pomsta;
przychodzi Boża odpłata;
On sam przychodzi, by zbawić was».
Wtedy przejrzą oczy niewidomych
i uszy głuchych się otworzą.
Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń
i język niemych wesoło krzyknie.
Bo trysną zdroje wód na pustyni
i strumienie na stepie (...).
Odkupieni przez Pana powrócą,
przybędą na Syjon z radosnym śpiewem,
ze szczęściem wiecznym na twarzach:
osiągną radość i szczęście,
ustąpi smutek i wzdychanie (Iz 35,1–6.10).

Słowo Pana nie tylko kreuje i stwarza jak w Księdze Rodzaju, ale także daje wytchnienie. To Słowo Życia i jeśli tylko wchodzi w nasz świat, w życie każdego z nas, to je odbudowuje i wzmacnia. Jest w nim moc pocieszenia i odnowy, którą widzimy w wizji Izajasza o stworzeniu odkupionym i przywróconym do pierwotnego kształtu. Chodzi tu również o ludzkie stworzenie, społeczeństwo, które budujemy dla siebie. Czy to miejsce rozkwitu człowieka, czy też czynimy z niego pustynię, na której duch ludzki umiera powoli z braku nadziei i współczucia? 

Izajasz widzi, że odbudowa i chwała Izraela są darem nie tylko dla niego samego, ale także dla całej ludzkości. W potężnym obrazie, który widzimy w tak wielu sytuacjach dzisiaj, prorok mówi o radości bycia wreszcie odkupionym, uwolnionym z niewoli, a także o powrocie do domu z wygnania. Każdy, kto został dotknięty przez Chrystusa i Jego Ducha, rozpozna to doświadczenie. 

Wizja Izajasza obrazuje także misję Izraela, okup i sprowadzenie z wygnania do domu. To wielkie dzieło pojednania i zbawienia, misja każdego chrześcijanina, niezależnie od tego, czy wyraża się ona w naszym własnym kręgu rodzinnym i przyjacielskim, czy też poprzez nasze zobowiązania, by doprowadzić do sprawiedliwości i zaprotestować przeciwko wielu formom ucisku. To nasza służba dla królestwa. Pomyślę o tym przez chwilę. 

W wizji Izajasza to Bóg przychodzi nam z pomocą, zwłaszcza bezbronnym, potrzebującym, tym, którzy zostali odsunięci na margines bądź przychodzą z zewnątrz... Uzdrowienie społeczeństwa jest również uzdrowieniem stworzenia. Wzbudzę w sobie pragnienie poddania się tej stwórczej i odnowicielskiej sile działania Boga. Zatrzymam się nad tymi myślami przez chwilę. 

W te adwentowe dni Duch Święty wylany jest na nas i na nasz świat. Możemy prosić, aby Pocieszyciel zamieszkał głębiej w naszych sercach. Duchu Żyjącego Boga, daj nam odwagę i pokonaj nasze słabe serce, odnów nasze siły, gdy będziemy zmęczeni walką. Stwórz nas na nowo!

III niedziela Adwentu, cz. 2,
Cierpliwość to wiara czekająca na spełnienie obietnicy

Stanę przed Bogiem, który mnie kocha i chce przywrócić blask swojemu stworzeniu. Wykonam gest uszanowania. (Może to być popatrzenie przez chwilę na piękno świata, który jest wokół, albo podniesienie ręki w geście uwielbienia czy głośny lub tylko wewnętrzny okrzyk zachwytu nad Bożym dziełem stworzenia). 

Poproszę o to, czego teraz najbardziej potrzebuję. Dzisiaj poproszę o łaskę cierpliwości w widzeniu dzieł Boga, w oczekiwaniu na spełnienie Bożych obietnic, w oczekiwaniu na własną przemianę i postęp duchowy.

Trwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie. Nie uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie popadli pod sąd. Oto sędzia stoi przed drzwiami. Za przykład wytrwałości i cierpliwości weźcie, bracia, proroków, którzy przemawiali w imię Pańskie (Jk 5,7–10).

Kiedy odnawiamy naszą wiarę we wcielenie i zastanawiamy się, co Bóg dla nas zrobił, potrzebujemy łaski cierpliwości. Cierpliwość jest sposobem życia i daniem sobie czasu, aby rzeczy się ujawniły. Cierpliwość jest przyzwoleniem, aby rzeczy się wydarzyły i aby rzeczy się zmieniły. Często myślimy o cierpliwości jako o nabytej mądrości lub swego rodzaju bezczynności. Tak naprawdę jest odwrotnie: cierpliwość jest uwagą, otwartością, która wynika z prawdziwej troski i wiary; cierpliwość jest naszym sposobem okazywania prawdziwej ufności Bogu. Chodzi bardziej o to, by wiedzieć, kiedy i jak postępować, niż o to, by w ogóle nie działać. Cierpliwość wymaga czasu; to dar troski – dawania czasu, aby wiedzieć, jak i kiedy się zatroszczyć. Nie możemy być cierpliwi, jeśli nie ufamy Bogu lub nie ufamy dobru, które rośnie i ma potencjał, by wzrastać w innym (Jk 5,7–10). Cierpliwość jest „oczekiwaniem na Boga”. Otwórz swój umysł i serce na to, dokąd Duch chce cię dzisiaj poprowadzić. 

Adwent nie ukrywa ciemności, która może nas dotknąć. Nie fałszuje rzeczywistości, łudząc nas jakąś świetlaną przyszłością. Niebezpieczeństwo może pojawić się z zewnątrz jako pokusa, prześladowanie, zadawany gwałt. Ale może też pochodzić z wnętrza człowieka przez uleganie podszeptom złego ducha, zatwardziałość umysłu i serca albo pożądliwość ciała i oczu. Bóg jednak przychodzi z pomocą swoim wybranym. Adwent przypomina nam o cierpliwej nadziei i ufności w spełnienie Bożych obietnic. Cierpliwość bowiem jest wiarą czekającą na Boga. Powierzę się Mu z ufnością, że spełni On swoje zapowiedzi wobec mnie. 

Adwent zaprasza nas do odwagi podjęcia ryzyka pójścia za głosem Boga. Prosimy o pocieszenie, umocnienie w wierze, którego potrzebujemy, ale też musimy pozwolić Bogu, by wybrał właściwy moment na odpowiedź; ten „kairos”, który jest najlepszym czasem dla zrealizowania Bożych zamierzeń. Często doświadczamy, że życie nie jest w pełni w naszych rękach, nie do końca od nas zależy. Ważne jest wtedy, gdzie szukam pewności, w czym pokładam nadzieję. Nie powinienem spoglądać na wielkie rzeczy, na spektakularne wydarzenia. Adwent uczy mnie spoglądania na to, co małe, niepozorne, na Boży zaczyn, na „Dziecię, które nam się narodzi”. Przez chwilę pomyślę, że Emmanuel przychodzi do mnie w najlepszym czasie, właśnie teraz. 

Odpowiedź na nasze najpoważniejsze pytania, które sobie zadajemy w życiu, przychodzi z osobą; przychodzi w osobie Jezusa. On jest odpowiedzią na pragnienie i oczekiwanie człowieka. To, co było beznadzieją i zwątpieniem, staje się wyzwoleniem, nadzieją i wiarą. W naszym dążeniu, w słuchaniu i uważnej obecności, przede wszystkim w wierze wszystkie obumarłe obszary naszego życia mogą stać się miejscami przemiany. Nawet w trudnościach możemy dostrzec nadejście nowej ery. Tam też znajdziemy Chrystusa. I w tym jest podstawa naszej radości – Gaudete i naszej nadziei. 

Stanę w duchu przed Bogiem i poproszę o łaskę, abym był nosicielem prawdy i nadziei w imię Chrystusa. Adwent jest czasem nie tylko odkrywania Bożej obecności, ale przede wszystkim wypełniania się Bożych planów w świecie. Poproszę o łaskę cierpliwości.

IV

Niedziela Adwentu,
Pan daje ci znak!

Oczyma wyobraźni zobaczę siebie stojącego pokornie przed Panem, który mnie kocha. Wykonam gest uszanowania. (Może to być zatrzymanie przez moment w postawie stojącej, chwila kontemplacyjnego milczenia lub jakiś znak uniżenia).

Proszę o łaskę bycia blisko Jezusa w Jego podróży i służbie. O światło Ducha Świętego w odkrywaniu i ukazywaniu innym drogi do Boga.

I znowu Pan przemówił do Achaza tymi słowami: «Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Szeolu, czy to wysoko w górze!» Lecz Achaz odpowiedział: «Nie będę prosił, i nie będę wystawiał Pana na próbę». Wtedy rzekł [Izajasz]:
«Słuchajcie więc, domu Dawidowy:
Czyż mało wam
naprzykrzać się ludziom,
iż naprzykrzacie się także mojemu Bogu?
Dlatego Pan sam da wam znak:
Oto Panna pocznie i porodzi Syna,
i nazwie Go imieniem Emmanuel» (Iz 7,10–14).

W Kontemplacji o Wcieleniu św. Ignacy zaprasza nas do spojrzenia na cały świat we wszystkich epokach, miejscach, ludziach i okolicznościach (ĆD 101 i nast.). Jesteśmy zaproszeni do tego, by widzieć ten świat tak, jak Bóg widzi, zna i kocha go, z całym jego pięknem, ale i bolesną prawdą, widząc „wszystkie narody w wielkiej ślepocie idące na śmierć i do piekła”. Tutaj dochodzimy do głębi Bożego miłosierdzia. Bóg przychodzi do nas w naszym nieszczęściu i potrzebie, w prawdzie i w miłości, postanawiając, że „Druga Osoba stanie się człowiekiem, aby zbawić rodzaj ludzki”. Spróbuję zobaczyć oczyma wiary moje życie, moje miejsce pracy i posługi, mój kraj... jako miejsca działania Chrystusa. Jakie to budzi we mnie odczucia? 

Prorok mówi: „Oto Panna pocznie i porodzi…”. Stajemy teraz wobec tajemnicy odpowiedzi pewnej skromnej, niepozornej, młodej Kobiety z Nazaretu. Ona jest naszą nauczycielką i przewodnikiem w tym czasie Adwentu. To Ona może nas nauczyć, jak słuchać uważnie, kontemplacyjnie, i to Ona może nam pokazać, jak być otwartym, powiedzieć nasze „fiat” na trudne do wyobrażenia dzieła, które Bóg czyni. Matka Pana modli się z nami i za nas, abyśmy mieli w sobie ducha Adwentu. O jakie łaski modli się dla mnie Maryja?

Paweł, sługa Chrystusa Jezusa, z powołania apostoł, przeznaczony do głoszenia Ewangelii Bożej, którą Bóg przedtem zapowiedział przez swoich proroków w Pismach świętych. [Jest to Ewangelia] o Jego Synu – pochodzącym według ciała z rodu Dawida, a ustanowionym według Ducha Świętości przez powstanie z martwych pełnym mocy Synem Bożym – o Jezusie Chrystusie, Panu naszym. Przez Niego otrzymaliśmy łaskę i urząd apostolski, aby ku chwale Jego imienia pozyskiwać wszystkich pogan dla posłuszeństwa wierze. Wśród nich jesteście i wy powołani przez Jezusa Chrystusa.
Do wszystkich przez Boga umiłowanych, powołanych świętych, którzy mieszkają w Rzymie: Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa! (Rz 1,1–7).

Święty Paweł roztacza przed nami wspaniały obraz Bożego powołania. „Do wszystkich przez Boga umiłowanych…” To wezwanie jest skierowane do każdego. Otworzę uszy i oczy ducha na słowa, które Bóg dzisiaj do mnie kieruje. Posłucham, jak odbijają się echem we mnie słowa: „Panna porodziła syna”… „nazwie Go imieniem „Emmanuel – Bóg z nami”... Ewangelia Boża dla wszystkich narodów… Co by się stało, gdybym mógł doświadczyć bliskości Jezusa? Jak zmieniliby się lub przemienili ludzie, gdyby mogli Pana zobaczyć, poznać i pokochać? Gdyby mogli powiedzieć: „Bóg jest z nami”? 

Wielka jest moc słów, które wypowiadamy, na głos czy tylko szeptem. Korzystając z tego, postaram się przechodzić przez różne sytuacje, miejsca, osoby w moim życiu, wypowiadając za każdym razem imię Boga: „Emmanuel” albo „Bóg jest z nami”.  Spróbuję dostrzec, jak reaguję na prawdę, że Bóg jest tam wszędzie ze mną. W moim domu… – „Emmanuel”, w miejscu pracy… – „Bóg jest z nami”, w moich przyjaciołach… w tych, których nie lubię… w tych, których się boję… w ubogich, których spotykam… w młodych, których mi powierzono… w rzeczach, które marnuję… Co to dla mnie znaczy, kiedy słyszę, wierzę, doświadczam, że „Bóg jest z nami”? 

„Poproszę naszego Pana o łaskę, żebym nie był głuchy na Jego wezwanie, ale gotowy i ochoczy do spełnienia Jego najświętszej woli” (ĆD 91). Poproszę o łaski, których potrzebuję, abym umiał przyprowadzić innych do Boga. 

Tekst

o. James Hanvey SJ,  sekretarz ds. służby wiary, Biuro ds. komunikacji w Kurii Generalnej jezuitów

Adaptacja

Zespół MWD

Lektorzy

Monika Skawińska
Mateusz Odachowski SJ

Muzyka

Mocni w Duchu: 

Fundamentem jest miłość, Duchu Święty Obiecany Nam, Zachwycony Bóg, Jezu Źródło, Jestem do Niego podobny, Poranny Świt (Muzyka Medytacyjna 3), Wypłyń na głębię (Muzyka medytacyjna 2), Odnajduję Cię (Muzyka Medytacyjna)