1. Posłuchaj rozważania z dnia
1. Posłuchaj rozważania z dnia
W ciągu ostatnich miesięcy, w trakcie naszych spotkań z patronami dnia, pojawiło się kilka szczególnych postaci kobiet, których imiona umieszczono w Kanonie Rzymskim Mszy św. W listopadzie - Cecylia, w grudniu Łucja, w styczniu Agnieszka, a dziś kolejna ze ŚWIĘTYCH DZIEWIC MĘCZENNIC – św. Agata. Zwyczajowo kojarzona z ogniem - święta chroniąca od pożarów, piorunów, wybuchu wulkanów czy trzęsienia ziemi, ale również i ta, która może być wsparciem, gdy pojawią się pokusy przeciwko czystości, niewinności czy sile moralnej. Ale skąd ten „ogień”… oczywiście zawsze możemy powiedzieć - żarliwa, gorąca wiara. W tym przypadku, to również poprzedzona okrutnym torturami i wielkim cierpieniem śmierć po tym jak rzucono ją na rozżarzone węgle. Ale zacznijmy od początku…
Agata – po grecku „dobra” urodziła się w 235 roku, na Sycylii, w Katanii lub Palermo. Pochodząca ze szlachetnego rodu mieszkanka imperium rzymskiego po przyjęciu chrztu świętego (prawdopodobnie w wieku 15 lat) złożyła ślub dziewictwa. Jednakże na piękną dziewczynę, która postanowiła oddać życie Chrystusowi zwrócił uwagę namiestnik Sycylii, Kwincjan. Zaproponował małżeństwo… i musiał zmierzyć się z odmową. Kara, którą miała ponieść dziewczyna za zniewagę jakiej doznał wysoki urzędnik cesarski miała być okrutna. Urażona duma i trwające w tym czasie prześladowania chrześcijan sprawiły, że los Agaty okazał się dramatyczny. Została oddana do domu publicznego, ale po 30 dniach jej nadzorczyni rozpustna Afrodyssa oznajmiła namiestnikowi, że nie potrafi jej zmienić – Agata zachowała czystość.
Wówczas przyszedł czas na kolejne przesłuchanie. Nakłaniano ją do oddania czci rzymskim bożkom. „Złóż im zaraz ofiarę w przeciwnym razie tortury nauczą cię rozumu” usłyszała nasza dzisiejsza patronka – i odrzekła Kwincjanowi: „Sam wstydzisz się swoich bogów, a mimo to mnie każesz się im kłaniać”.
Stałość i niezłomność dziewczyny sprawiły, że namiestnik kazał biczować Agatę, przypalać rozpalonym żelazem, rozdzierać ciało ostrymi nożami. Kiedy i to nie zadziałało, nakazał odciąć piersi. Skatowaną wtrącono do lochu, zakazując dawać jej jeść i pić. Spodziewano się jej szybkiej śmierci… ale w nocy więzienie otoczyła jasność. Pojawił się św. Piotr, a Agata została cudownie uzdrowiona. Rany zniknęły, a ponadto więzieni chrześcijanie zostali uwolnieni z kajdan.
Niestety Agata za czary została ponownie postawiona przed sądem i znów przez Kwincjana skazana na tortury. Włóczenie po rozżarzonych węglach ostatecznie doprowadziło ją do śmierci – 5 lutego 251 roku. W czasie kiedy pastwiono się nad dziewczyną zadrżała ziemia, a że trzęsienie ziemi pochłonęło wielu pogan, wystraszony namiestnik uznał, że to kara Boża. „Rozumu jednak nie nabrał”, bo jak podają przekazy utonął w rzece, kiedy zmierzał do krewnych Agaty, aby ich …ograbić.
Ciało Agaty pochowano za miastem i otaczano kultem. A jak pisał Piotr Skarga, do jej trumny anioł włożył kamienną tabliczkę z napisem „Myśl święta, cześć Bogu dobrowolna i zbawienie”. Poświęcone karteczki z tym tekstem zawieszano kiedyś w domach, by uchronić je przed nieszczęściami. Dziś to właśnie Katania, wielokrotnie uratowana przez św. Agatę przed zniszczeniem przez wulkan Etna przechowuje w częściowo nienaruszonym stanie jej relikwie.
Ta bardzo popularna w świecie chrześcijańskim święta w ikonografii jest przedstawiana w długiej sukni, z kleszczami, którymi ją torturowano. Atrybutami są: chleb, płonący dom, korona w rękach, kość słoniowa będąca symbolem czystości, niewinności i siły moralnej; pochodnia lub płonąca świeca; palma męczeństwa i obcięte piersi na misie - i tu jeszcze warto wspomnieć, że do naszej patronki modlą się matki karmiące i potrzebujący pomocy w chorobach piersi.
Wszelki człowiek z natury pragnie wiedzy, ale cóż po nauce, jeśli brak mu bojaźni Boga? Lepszy jest z pewnością pokorny wieśniak, który Bogu służy, niż pełen pychy filozof, który zaniedbawszy siebie samego, ogląda bieg ciał niebieskich. Kto dobrze poznaje siebie, staje się lichym we własnych oczach i nie lubuje się ludzkimi pochwałami. Gdybym znał wszystkie rzeczy na świecie, cóż by mi z tego przyszło przed Bogiem, który będzie mnie sądził z uczynków, gdybym znalazł się poza obrębem miłości.
Odpocznij od nadmiernej żądzy wiedzy, bo wiele w niej rozterek i złudzeń. Uczeni pragną być dostrzegani i uchodzić za mądrych. Wiele jest rzeczy, których znajomość mało lub wcale nie przynosi duszy pożytku. I bardzo niemądry jest ten, kto dąży do niektórych rzeczy, innych niż te, które służą zbawieniu.
Wielość słów nie nasyca duszy, lecz dobre życie odświeża umysł, a czyste sumienie daje poczucie wielkiej ufności wobec Boga. Im więcej i lepiej umiesz, tym surowiej z tego tytułu będziesz sądzony, jeśli nie żyjesz święciej. Nie wywyższaj się z racji jakiejś umiejętności czy nauki, lecz raczej bój się z racji danej ci wiedzy. A jeśli ci się wydaje, że dużo wiesz i dość dobrze rozumiesz, wiedz jednak, że istnieje o wiele więcej rzeczy, których nie znasz.
„Nie chciej rozumieć to, co wzniosłe” (Rz 11, 20), lecz bardziej przyznawaj się do swojej niewiedzy. Czemu chcesz siebie stawiać przed kimś innym, gdy jest tak wiele bardziej uczonych od ciebie, bardziej obeznanych z prawem? Jeśli chcesz z pożytkiem coś wiedzieć lub czegoś się nauczyć, kochaj to, że nie jesteś znany i że jesteś za nic brany.
Oto najwznioślejsza i najpożyteczniejsza puenta: prawdziwe poznanie siebie samego i wzgardzenie sobą. Własnej osoby nie podkreślać, a o innych mieć zawsze dobre i wysokie mniemanie – oto wielka mądrość i doskonałość. Nawet gdybyś widział, że ktoś jawnie grzeszy lub popełnia ciężkie przestępstwo, nie powinieneś samego siebie oceniać za lepszego. Nie wiesz bowiem, jak długo potrafisz się utrzymać w dobrym. Wszyscy jesteśmy słabi, lecz ty uważaj, że nie ma słabszego od ciebie.
I) DZIĘKOWANIE (OBUDZIĆ WDZIĘCZNOŚĆ)
Zobacz teraz kilka rzeczy z dzisiaj, za które jesteś Bogu naprawdę wdzięczny. A jeśli zmagasz się z wielkim trudem życiowym, wszystko wali ci się na głowę i nie możesz obudzić wdzięczności na podstawie konkretnego dnia, spróbuj spojrzeć w przeszłość: za co jesteś Bogu wdzięczny w całej historii swojego życia?
II) PROŚBA O ŚWIATŁO DUCHA ŚWIĘTEGO
Ponieważ jestem słaby, potrzebuję Bożej mocy. Potrzebuję Ducha Świętego, światła Boga, aby zobaczyć swoje wnętrze.
III) BADANIE WŁASNEGO WNĘTRZA POD ŚWIATŁEM BOGA
Jest to główny punkt ignacjańskiego rachunku sumienia. Nie szukamy w nim grzechów, ale pułapek, które zastawił na nas zły duch. Jeśli jest grzech, to go nazwij - aby przeprosić Boga, ale ważniejsze jest żebyś zobaczył nie czyn, ale sposób w jaki doszło do tego czynu. Jak doszło do tego, że wybrałeś mniejsze dobro? Jakie były twoje intencje, motywacje?
IV) PRZEPROSZENIE
Przepraszam Boga za to, co się wydarzyło, co nie było zgodne z Jego wolą. Chodzi tutaj o doświadczenie skruchy, abym stanął przed Bogiem ze skruszonym sercem; ponieważ zgrzeszyłem, pobłądziłem.
Ja bardzo często ten punkt robie w taki sposób, że się przytulam do Boga. Przytulam się do dobrego Ojca i wiem, że On mnienie odrzuca; ale to przytulenie doświadczam, jako moje skruszone serce. Możesz spróbować. Daś sobie teraz chwilę, aby skruszyć serce i przytulić się do Boga.
V) WYJŚCIE W PRZYSZŁOŚĆ
Wyjście w przyszłość wg Ignacjańskiego Rachunku sumienia, to zaplanowanie wydarzeń, które sa przede mną, aby wszystko robić z Bogiem. Patrzę na to co jest przede mną do zrobienia, gdzie będą momenty pokus, bo wiem w jakich sytuacjach, okolicznościach będę kuszony. Proszę, aby Bóg był ze mną w tych sytuacjach, żebym nie był sam. Jeżeli mam wątpliwości, to pytam Ducha Świętego w jakim kierunku pójść. Daj mi jakiś znak. Nie daj pobłądzić. Chcę pójść w przyszłość z Bogiem. Planuj wszystko z Bogiem, w Bogu.