1. Posłuchaj rozważania z dnia
1. Posłuchaj rozważania z dnia
Jak zrozumieć współczesność bez odwołania się do historii Kościoła? Św. Mikołaja rozpoznaje przysłowiowy „cały świat”. A dziś, 13 grudnia, gdybyśmy podróżowali przez Skandynawię, spotkalibyśmy krążące ulicami procesje prowadzone przez dziewczęta ubrane w białe suknie przepasane czerwoną szarfą. Najczęściej długowłose blondynki, na głowach których tkwi wianek z siedmioma świecami. Kogo symbolizuje ta postać? To sycylijska święta, pochodząca z Syrakuz – św. Łucja.
Pojawia się tam, gdzie kult świętych nie powinien funkcjonować – w protestanckiej północnej Europie – dziewica, która zginęła męczeńską śmiercią, patronka Szwecji, stała się symbolem światła, nadchodzących dłuższych dni. Jej losy związały się z kulturą i tradycją. Inni w tym dniu organizują tradycyjne wróżby. Polscy górale przez 12 kolejnych dni od św. Łucji przepowiadają pogodę na cały następny rok. Ale my wróćmy do miejsca i czasu, gdzie rozgrywała się historia życia naszej patronki – Syrakuzy, przełomu III i IV wieku. Przyjrzyjmy się losom tej, która została wpisana do kanonu rzymskiego przez papieża św. Grzegorza Wielkiego.
W najstarszym żywocie św. Łucji, spisanym dopiero w V wieku oraz w legendach, którymi obrosło jej życie, a zwłaszcza moment śmierci, znajdujemy informacje wskazujące na jej znakomite pochodzenie. Łucja - jedynaczka z bogatej rodziny miała zostać żoną młodzieńca ze szlachetnego rodu… ale choroba matki i odbyta w intencji uzdrowienia pielgrzymka do grobu św. Agaty w Katanii zmieniły jej losy. Przepowiednia, którą usłyszała była jakże dramatyczna - męczeńska śmierć za wiarę i konieczność przygotowania się do niej. Po tym wydarzeniu Łucja wycofała się z obietnicy małżeństwa, złożyła ślub czystości i rozdała swój majątek… natomiast odtrącony narzeczony oburzony tym, co się stało, zemścił się - oskarżył ją o to, że jest chrześcijanką, a był to czas prześladowań prowadzonych przez Dioklecjana. Postawiona przed namiestnikiem Paschazjuszem Łucja nie wyrzekła się wiary, za to - prawdopodobnie 13 grudnia 304 roku została ścięta mieczem. Ale zanim to nastąpiło próbowano ją złamać. Ponieważ nie chciała złożyć ofiary rzymskim bożkom, miała zostać oddana do domu publicznego…, ale jak powiedziała: „Ciało nie skala się, jeśli duch się na to nie zgodzi. Każdy gwałt zadany mi wbrew woli podwoi zasługę mojego dziewictwa”. Poza tym… nie udało się jej ruszyć z miejsca, nawet parą wołów. Kiedy kazano obłożyć ją drewnem i słomą polanymi olejem oraz smołą, a następnie podpalić, okazało się, że płomienie jej nie tknęły. Łucja przetrwała też cios mieczem. Przyniesiona do domu poprosiła o Komunię świętą i dopiero wtedy zmarła.
Dziś jej relikwie - po setkach lat spędzonych w Wenecji - spoczywają w Syrakuzach - których jest patronką. Znajdują się w mieście, gdzie w 1894 roku odkryto grób wystawiony przez służącą Euschię swojej pani – Łucji właśnie, co było o tyle istotne, że niektórzy historycy chcieli tę świętą usunąć z Martyrologium Rzymskiego (czyli oficjalnego spisu świętych i błogosławionych Kościoła Katolickiego) ze względu na nikłą ilość informacji.
W ikonografii Łucja jest przedstawiana jako rzymska niewiasta z palmą męczeństwa w jednej ręce, w drugiej zaś ma naczynie, na którym umieszcza się dwoje oczu. Te oczy to nawiązanie do męczeństwa – według niektórych wyłupiono je Łucji w trakcie tortur. Inni mówią, że sama kazała je usunąć, bo były tak duże i piękne, że zwracały uwagę oprawców. I to, że św. Łucja jest patronką, do której zwracamy się w chorobach oczu nie będzie zaskoczeniem. Ponadto szukając jej wizerunków powinniśmy zwracać uwagę na takie atrybuty jak: lampa, miecz, płomień u stóp, sztylet.
Kiedy jest Jezus, wszystko jest dobre. Nic też nie wydaje się trudne. Kiedy zaś nie ma Jezusa, wszystko jest uciążliwe. Kiedy Jezus nie mówi wewnątrz – licha jest pociecha. Jeżeli zaś Jezus powie choć jedno słowo, czuje się wielką pociechę. Czyż Maria Magdalena natychmiast nie wstała z miejsca, w którym płakała, gdy Marta jej rzekła: „Nauczyciel jest i woła cię” (J 11,28)?
Szczęśliwa godzina, gdy Jezus wzywa od łez do radości ducha! Jakże oschły i nieczuły jesteś bez Jezusa! Jak niemądry i próżny, gdy pragniesz czegoś poza Jezusem! Czyż to nie jest większa strata, niż gdybyś utracił cały świat? Czegóż może ci udzielić świat bez Jezusa? Być bez Jezusa – to ciężkie piekło, a być z Jezusem – słodki raj.
Gdyby był z tobą Jezus, żaden nieprzyjaciel nie mógłby ci zaszkodzić. Kto znajduje Jezusa, znajduje dobry skarb, owszem, dobro ponad wszelkie dobro. A kto traci Jezusa, traci nader wiele i więcej niż cały świat. Najbiedniejszy ten, kto żyje bez Jezusa, a najbogatszy – kto w dobrych stosunkach pozostaje z Jezusem.
Wielka to sztuka umieć przebywać z Jezusem, a potrafić Jezusa zatrzymać – wielka to umiejętność. Bądź pokorny i cichy, a będzie z tobą Jezus. Bądź pobożny i spokojny, a pozostanie z tobą Jezus. Szybko możesz wydalić od siebie Jezusa i utracić Jego łaskę, jeśli zechciałbyś skłaniać się ku rzeczom zewnętrznym. A gdy się od Niego oddalisz i utracisz Go, do kogóż uciekniesz się i jakiego wtedy będziesz szukać przyjaciela? Bez przyjaciela nie możesz dobrze żyć, a gdy Jezus nie byłby przed wszystkimi twoim przyjacielem, będziesz zbyt smutny i niepocieszony.
Głupio więc czynisz, jeśli w kimś innym pokładasz ufność lub cieszysz się. Trzeba wybrać raczej to, że będzie się miało cały świat przeciw sobie, niż miałoby się Jezusa obrazić. Ze wszystkich więc rzeczy drogich niech Jezus sam będzie szczególnym Umiłowanym. Niech wszystko będzie kochane ze względu na Jezusa, Jezus zaś ze względu na siebie samego. Tylko Jezusa Chrystusa trzeba kochać szczególnie. On tylko przed wszystkimi jest dobrym i wiernym przyjacielem. Ze względu na Niego i w Nim zarówno przyjaciele, jak nieprzyjaciele niech ci będą drodzy. Jego trzeba błagać, by wszyscy Go poznali i ukochali.
Nigdy nie chciej być szczególnie chwalony lub kochany, bo to należy się Bogu, który nie ma podobnego sobie. Nie chciej, by ktoś zajmował się tobą w sercu swoim. Ani ty nie zajmuj się miłością kogoś, lecz niech Jezus będzie w tobie i we wszelkim dobrym człowieku. Bądź czysty i wolny od wewnątrz bez wikłania się w jakieś stworzenie. Trzeba byś był ogołocony i do Boga niósł serce czyste, jeśli chcesz być wolny i widzieć, jak słodki jest Pan. I tak naprawdę nie dojdziesz do tego, jeżeli uprzednio nie nadejdzie Jego łaska i nie przyciągnie cię, byś, pozbywszy się wszystkiego i zwolniwszy to wszystko, sam z Nim samym się zjednoczył. Kiedy bowiem łaska Boża przychodzi do człowieka, wtedy nabiera on mocy do wszystkiego, a kiedy odchodzi, wtedy staje się nędzny i słaby i jakby tylko zdany na same bicze. W tym wszystkim nie powinien upadać na duchu ani rozpaczać, lecz równowagą ducha stać przy woli Bożej i wszystko, co na niego przychodzi, znieść na chwałę Jezusa Chrystusa, po zimie bowiem przychodzi lato, a po nocy – dzień, a po burzy wielka pogoda.