Ustawienia

Ulubione 0
Dzień 13
2. Żywoty świętych, św. Brygida Szwedzka
0,00 / 0,00
2. Żywoty świętych, św. Brygida Szwedzka
3. O naśladowaniu Chrystusa: Tłumienie pokus
4. Rachunek sumienia (Mark. E. Thibodeaux SJ, Wdzięczność)

Dzień 13

1. Posłuchaj rozważania z dnia

2. Żywoty świętych, św. Brygida Szwedzka
0,00 / 0,00
3. O naśladowaniu Chrystusa: Tłumienie pokus
0,00 / 0,00
4. Rachunek sumienia (Mark. E. Thibodeaux SJ, Wdzięczność)
0,00 / 0,00

ŚW. BRYGIDA SZWEDZKA

W trakcie soboru Watykańskiego II, papież Paweł VI ogłosił św. Benedykta z Nursji Patronem Europy. Później Jan Paweł II tym samym mianem określił świętych Cyryla i Metodego, a następnie święte Brygidę Szwedzką, Katarzynę ze Sieny i Teresę Benedyktę od Krzyża. Wszyscy oni mają szczególne znaczenie dla rozwoju chrześcijańskiej Europy. Dzisiaj powiemy o świętej Brygidzie Szwedzkiej, jednej z największych mistyczek w historii, a jednocześnie osobie, która aktywnie uczestniczyła w tym, co można nazwać „codziennością” Kościoła jej czasów, a patrząc z naszej perspektywy, pozostawiła po sobie, nie tylko księgę „Objawień niebieskich” będącą zapisem jej doświadczeń duchowych, ale i dzieło nadal pulsujące życiem – czyli zgromadzenie popularnie zwane od jej imienia brygitkami.   

Nasza dzisiejsza patronka urodziła się w 1303 roku na zamku Finstad niedaleko Uppsali. Jej rodzina, spokrewniona z królewską, była bardzo religijna, a Brygida już jako dziecko doświadczała objawień – Maryi i Chrystusa na Krzyżu. Po śmierci matki oddano ją na wychowanie do surowej wujenki, ale dla dziewczynki, która zdecydowała, że chce należeć do Jezusa, nie stanowiło to problemu. Pewien kłopot pojawił się nieco później z woli ojca, który zaplanował jej małżeństwo z mężczyzną zdecydowanie mniej religijnym. I tak Brygida została żoną, mając lat 13 lub 14. Wydarzenie to otworzyło pierwszy etap w jej drodze na ołtarze.

Szczególnym darem jaki pozostawiła nam Brygida z tego czasu (a małżeństwo z Ulfem trwało 28 lat i przyniosło ośmioro dziecI. jest „duchowość małżeńska”. To doświadczenie życia rodzinnego, w którym miłość małżeńska łączyła się z głęboką modlitwą, studium Pisma Świętego, umartwieniami i dziełami miłosierdzia. Dbałość Brygidy o dom, właściwe wychowanie potomstwa (jedna z jej córek – Katarzyna także zostanie kanonizowana), ale również odpowiedzialność ochmistrzyni za to, co się dzieje na dworze królewskim w Sztokholmie, pokazuje, jak ceniono jej postawę. Na lepsze zmieniała nie tylko męża... Jej pozycja na dworze – możliwość korzystania z funduszy królewskich oraz posiadany majątek pozwalały na wspieranie kościołów i klasztorów.

Wraz z mężem odbyli trwającą rok pielgrzymkę do Composteli, po której Ulf wstąpił do klasztoru cystersów. Kiedy Brygida owdowiała rozpoczął się kolejny etap życia przyszłej świętej. Był rok 1344, 41 letnia Brygida w pełni mogła poświęcić swe życie Bogu. Modlitwa, pokuty i umartwienia nie odsunęły jej od świata. Pisała, napominała tych, którzy wpływali na jego losy: papieży, królów, zakonników. Nawoływała do zmiany, co w przypadku losów Kościoła miało szczególne znaczenie, bo był to czas tzw. niewoli awiniońskiej. Ponadto założyła w Vadstena nowe zgromadzenie pod wezwaniem Najświętszego Zbawiciela – wspomniane już brygitki. W 1349 roku przyszła patronka Szwecji oraz pielgrzymów wyruszyła do Rzymu, na obchody Roku Jubileuszowego oraz w celu uzyskania zatwierdzenia reguły nowego zakonu. Przez kilka kolejnych lat pielgrzymowała pieszo do wielu sanktuariów.

Jako siedemdziesięciolatka wyruszyła do Ziemi Świętej i krótko po powrocie, utrudzona podróżą, zmarła w dniu, który sama przepowiedziała, czyli 23 lipca 1373 roku. Kondukt żałobny, który wyruszył do ojczyzny Brygidy przeszedł również przez Polskę. Pochowano ją w klasztorze w Vadstena, a po 18 latach od śmierci papież Bonifacy IX dokonał jej kanonizacji.

W ikonografii św. Brygida Szwedzka jest przedstawiana w ciemnowiśniowym habicie. Na głowie ma czerwony welon z koroną z białego płótna z pięcioma czerwonymi znakami - symbolizującymi pięć ran Jezusa.  Jej atrybuty to: heraldyczny lew, korona, księga, którą pisze, ptasie pióro, pielgrzymi kapelusz, serce i krzyż.

TŁUMIENIE POKUS (O NAŚLADOWANIU CHRYSTUSA, TOMASZ A KEMPIS)

Jak długo na świecie żyjemy, nie możemy być bez strapień i pokus. Stąd też w Księdze Hioba zostało napisane: pokuszeniem jest życie ludzkie na ziemi (Hi 7, 1). Przeto każdy powinien by być zafrasowany swoimi pokusami i czuwać w modlitwach, by diabeł, który nigdy nie śpi, lecz krąży, szukając, kogo by pożarł (l P 5, 8), nie znalazł miejsca zwodzenia.

Nikt nie jest tak doskonały i święty, żeby niekiedy nie miał pokus. Nie możemy zupełnie ich nie mieć. Pokusy są jednak często dla człowieka pożyteczne, chociaż uciążliwe i ciężkie, w nich bowiem upokarza się, oczyszcza i uczy się. 

Wszyscy święci przeszli przez wiele strapień i pokus i udoskonalili się. A ci, którzy nie potrafili znieść pokus, stali się źli i odpadli. Nie ma stanu życia tak świętego ani miejsca tak ustronnego, gdzie by nie było pokus i przeciwności. Człowiek, dopóki żyje, nie jest całkowicie bezpieczny od pokus, źródło pokus bowiem jest w nas, odkąd się w pożądliwości narodziliśmy. Gdy odchodzi jedna pokusa lub utrapienie, inna na to miejsce przychodzi. I zawsze coś do cierpienia mieć będziemy, bowiem utraciliśmy dobro naszej szczęśliwości. 

Wielu usiłuje uciekać od pokus i jeszcze ciężej w nie wpadają. Przez samo uciekanie nie możemy zwyciężyć. Przez cierpliwość i prawdziwą pokorę staniemy się jednak mocniejsi od wszystkich wrogów. Kto tylko zewnętrznie unika pokus, a nie usuwa korzenia, mało postąpi w doskonałości. Co więcej – rychlej doń powrócą pokusy i gorzej się poczuje. Stopniowo i przez cierpliwość, wytrwale i przy Bożej pomocy lepiej zwyciężysz niż surowością i własną gwałtownością.

W pokusie częściej korzystaj z rady, a z kuszonym nie postępuj surowo, lecz udzielaj pociechy, jak sam tego byś sobie życzył. Początek wszystkich złych pokus – to niestałość ducha i mała ufność w stosunku do Boga. Bo jak okręt bez steru jest popychany przez fale, tak człowiek słaby i porzucający swoje postanowienia na różny sposób jest kuszony. Ogień wypróbowuje żelazo, a pokusa człowieka sprawiedliwego. 

Często nie wiemy, do czego jesteśmy zdolni, lecz pokusa ujawnia, czym jesteśmy. Należy jednak czuwać, szczególnie na początku pokusy. Wróg bowiem wówczas łatwiej zostaje zwyciężony, gdy nie pozwala mu się wejść w żaden sposób do wrót umysłu, lecz gdy tylko zapuka, zabiegnie mu się drogę poza progiem. Stąd ktoś powiedział: „Przeszkadzaj początkom, za późno przygotowywać lekarstwo, gdy choroby przez długie opóźnienia nabrały mocy” (Owidiusz, De remed. I. 91).

Najpierw bowiem staje przed umysłem zwykła myśl, następnie silne wyobrażenie, później upodobanie i złe poruszenie i zgoda. I tak powoli wkracza złośliwy wróg całkowicie, gdy mu się człowiek na początku nie opiera. A im dłużej ktoś leni się w stawianiu oporu, tym z każdym dniem staje się słabszy, a wróg wobec niego potężniejszy. 

Niektórzy doświadczają cięższych pokus na początku nawrócenia, niektórzy – przeciwnie – na końcu. Niektórzy zaś jakby przez całe swoje życie żyją w udręce. Są też tacy, którym pokusy tylko lekko dają się we znaki; według mądrości Bożych zrządzeń i sprawiedliwości, które biorą pod uwagę stan i zasługi ludzi i wszystko do zbawienia wybranych urządzają. 

Nie powinniśmy przeto tracić nadziei, gdy jesteśmy kuszeni, lecz tym goręcej błagać Boga, by nas w każdym utrapieniu raczył wspomóc. On też oczywiście, według powiedzenia św. Pawła, sprawia wraz z zesłaniem pokusy taki pomyślny wynik, żebyśmy mogli ją znieść (1 Kor 10, 13). 

Upokórzmy więc nasze dusze pod ręką Boga we wszelkiej pokusie i utrapieniu, On bowiem ubogich duchem zbawi i wywyższy. W pokusach i udrękach człowiek bywa wypróbowywany, jak dalece postąpił w doskonałości. I tu ma miejsce większa zasługa i lepiej ujawnia się cnota. To nic wielkiego, jeśli człowiek jest pobożny i gorliwy, kiedy nie odczuwa ciężaru. Lecz jeśli w czasie przeciwności zachowuje się cierpliwie, będzie nadzieja wielkiego postępu. Niektórzy zostają ustrzeżeni od wielkich pokus, a w małych, codziennych bywają zwyciężeni, by upokorzeni nigdy sobie samym nie ufali w wielkich, gdy w tak małych są słabi.

RACHUNEK SUMIENIA O. JÓZEFA AUGUSTYNA SJ

I. Dziękczynienie
Co kieruje moim życiem? Czy jest to chęć przeżycia przygody, czy raczej przygnębienie i znużenie? Za co mogę dziś podziękować?

II. Poznanie grzechów
Które z twoich grzechów sprawiają ci najwięcej cierpienia i bólu? Poproś, aby Pan pokazał ci związek między grzechem, a twoim cierpieniem.

III. Pragnienia nieuporządkowane
Przypomnij sobie pragnienia, jakie pojawiały się w tobie dzisiaj. Jakie było ich źródło? Ku czemu one prowadziły? Jakie tendencje zauważasz w sobie? Opowiedz o nich Panu Bogu.

IV. Pojednanie
Przebaczenie dotyka zawsze tego co nas najbardziej boli w relacji z innymi. Dlatego może jest takie trudne. Czy poczułem się dziś skrzywdzony? A może to ja dziś kogoś skrzywdziłem. Na ile jest we mnie żywe pragnienie pojednania. 

V. Odrzucenie zła
Przebaczenie to coś więcej niż zapomnienie krzywdy. Tak naprawdę, dokonać tego może w nas tylko Bóg. Poproś aby to Pan Bóg wziął na siebie jego ciężar, za Twoje zło. Zastanów się też, jakie jest źródło Twojego grzechu.