Pierwsze słowo, które Bóg Oblubieniec kieruje do ciebie, jest pełne miłości i zachwytu nad twoim pięknem. Czy pomyślałeś kiedyś, że Bóg chce się tobą zachwycić? Czy kiedykolwiek Mu na to pozwoliłeś? Spróbuj wyobrazić sobie to pełne czułości, delikatne i nienarzucające się spojrzenie Oblubieńca, które chce cię z miłością adorować, ciebie - swoje arcydzieło. Postaraj się wytrwać chwilę przy tym spojrzeniu. Zobacz, w jaki sposób Bóg na ciebie patrzy. Pozwól Mu się pokochać takim, jakim dzisiaj jesteś, i usłysz Jego słowa: „Dziecko, jesteś najpiękniejszym cudem, jaki udało mi się stworzyć. Jesteś moim arcydziełem!”.
Oczy, włosy, zęby, usta, piersi, szyja, zapach, skroń, różnorakie ozdoby – to wszystko zachwyca Oblubieńca w wyglądzie Oblubienicy. Zwraca uwagę na piękno jej ciała, na każdą jego część. Chce przez to podkreślić jej wartość, chce, by poczuła się przez niego doceniona, kochana. Chcę ją zapewnić, że nie ma w niej nic, co by mu się nie podobało. Z wcześniejszych rozdziałów wiemy, że Oblubienicy nie wszystko w niej samej się podoba, ale to pełne miłości spojrzenie Oblubieńca pozwala jej zaakceptować siebie taką, jaka jest, i uznać w sobie piękno.
Popatrz przez chwilę na swoje ciało – co o sobie myślisz? Jak się z nim czujesz? Możesz powiedzieć, że je akceptujesz czy też czujesz, że coś cię w nim drażni?
Spróbuj teraz z miłością popatrzeć na swoje ciało – takie, jakie jest. Doceń to, że je masz, i spróbuj ucieszyć się tym, co najbardziej w sobie lubisz i cenisz.
Oblubieniec zachwyca się oczami Oblubienicy. Jest nimi oczarowany. Nie patrzy na nią jak na swoją zdobycz, ale jak na osobę, która ma niezwykłą godność. Spojrzenie ma w sobie ogromną moc. Nie patrzymy w oczy byle komu. Gdy idziemy ulicą, jesteśmy w stanie spojrzeć w oczy obcej osobie, idącej z naprzeciwka, tylko przez chwilę. Mówimy, że oczy są zwierciadłem duszy, a przecież do duszy nie pozwalamy zaglądać każdemu.
Komu pozwalasz patrzeć sobie w oczy? W czyje oczy lubisz patrzeć? Czy patrzysz na innych z miłością? A może pamiętasz, gdy ktoś popatrzył na ciebie z miłością? Jak się czułeś z tym spojrzeniem? Co ono mówiło o tobie?
Zadanie na dziś będzie polegać na tym, by uczyć się patrzenia z miłością. Są trzy możliwości: możesz wybrać się do kościoła albo wejść na stronę internetową, która transmituje z adorację Najświętszego Sakramentu na żywo. Innym rozwiązaniem jest przygotowanie swojego ulubionego obrazu z twarzą Pana Jezusa - najlepiej takiego, na którym widać Jego spojrzenie.
Gdy już wybierzesz jedną z trzech opcji, zacznij pięciominutową adorację. Postaraj się w tym czasie nic nie mówić, nie myśleć, a jedynie patrzeć na Jezusa ze świadomością, że On też patrzy na ciebie. Pięć minut w zupełności wystarczy.
Po takiej modlitwie pomyśl o osobie, na którą chciałbyś dziś popatrzeć z miłością. To może być ktoś bliski, z kim zamierzasz się spotkać, lub na przykład pierwsza napotkana przez ciebie osoba. Spróbuj popatrzeć na nią z miłością i zobaczyć w niej Jezusa. Nie chodzi o to, aby robić przy tej okazji “maślane oczy”, ale po prostu podarować tej osobie spojrzenie pełne uwagi.
Powodzenia i do usłyszenia jutro!