Jan Paweł II wzywał nas wielokrotnie słowami "Nie lękajcie się...". Stojąc u progu nowego Tysiąclecia, wygłaszając orędzie na Światowy Dzień Młodych w Rzymie, wzywał młodzież z całego świata do odwagi w stawaniu się świętymi. Namawiał do modlitwy i kontemplacji, ale także do służby drugiemu człowiekowi.
Młodzi wszystkich kontynentów, nie lękajcie się być świętymi nowego tysiąclecia! Bądźcie miłośnikami kontemplacji i modlitwy; postępujcie zgodnie z wyznawaną wiarą i służcie ofiarnie braciom jako żywe członki Kościoła i budowniczowie pokoju. Aby zrealizować ten niełatwy program życiowy, wsłuchajcie się w słowo Boże i czerpcie siły z sakramentów, zwłaszcza z Eucharystii i z sakramentu pokuty. Chrystus chce, byście byli nieustraszonymi apostołami Jego Ewangelii i budowniczymi nowej ludzkości."
(Jan Paweł II, orędzie na Światowe Dni Młodzieży - Rzym 2000).
Podejmując to wezwanie, w 2014 ZHR we współpracy z Modlitwą w drodze przygotował dla swoich członków i użytkowników MWD rekolekcje przed kanonizacją Jana Pawła II. Mimo upływu czasu, teksty są bardzo aktualne.
Drugi tydzień to spotkanie z myślą "Bóg" Jana Pawła II. To rozwinięcie krótkich sformułowań autorstwa papieża Polaka, wyciągniętych z jego publicznego nauczania.
Autorem rozważań na ten tydzień jest Maciej Wesołowski, człowiek wielu pasji. Po spotkaniu z myślą o człowieku, przychodzi czas na Boga. Zobacz czego nowego możesz się o Nim dowiedzieć.
Tak wiele czasu, energii, wysiłku i zaangażowania poświęcamy w naszym życiu na odnalezienie radości, tej prawdziwej i niczym nie zastąpionej. Tak wiele mówimy o nadziei - nadziei na lepsze jutro, na to, że coś wyjątkowego się w naszym życiu wydarzy. Poszukujemy i nie znajdujemy. Boimy się, że autentyczna radość i nadzieja na prawdziwe życie ominą nas szerokim łukiem.
Tymczasem Bóg mówi do nas – ja jestem tym, w którym prawdziwa radość i nadzieja na życie SĄ! Nie musisz zadowalać się zamiennikami. Jeśli jesteś w życiu wesołkowaty, a nie radosny, to źródłem tego jest świat chwilowych iluzji. Jeśli obezwładnia Cię poczucie beznadziei, to znaczy że Twoim źródłem stał się świat rozczarowań.
Źródło to pewnego rodzaju zalążek, a zatem początek. Nie bój się zacząć prawdziwie odczuwać radość. Radość, która płynie z faktu iż jesteś wyjątkowy. Radość płynącą z każdego, nawet najmniejszego gestu miłości, jaki potrafisz dać i przyjąć na co dzień.
Odważ się mieć nadzieję! Jeśli nie potrafisz myśleć o nadziei eschatologicznej, czyli tej, w której zmartwychwstanie jest zwycięstwem nad śmiercią to pomyśl o nadziei dnia powszedniego, w której możesz zło dobrem zwyciężać. Co wybierzesz? Radość czy rozbawienie? Nadzieję czy rozpacz?
Wiara i rozum. Przedmiot odwiecznego sporu teologów, filozofów i wielu uczonych tego świata. Czy możliwe jest połączenie tych dwu, wydawało by się zupełnie sobie przeciwstawnych bytów? Tymczasem odpowiedź jest jedna – dwa skrzydła!
Bez dwóch skrzydeł jesteśmy ograniczeni. Nie możemy osiągnąć wyżyn jakie na nas czekają. Rozum bez wiary popada w pychę, wiara bez rozumu staje się pustym fideizmem. Czymże było by nasze życie bez wiary? – wiary w Boga, w miłość, w przyjaźń.... Czy to nie te wartości nadają życiu sens?
A czymże byłoby nasze życie wyjaśnione jedynie rozumowo? Rozum jest jednak tym, który gruntuje naszą wiarę. Staje się ona dzięki niemu bardziej dojrzała. Będziesz używał jednego skrzydła wzbijając się ponad najwyższe szczyty by zobaczyć piękno Boga i samego siebie? Zmęczysz się i nie wzbijesz się tak wysoko!
Czy możliwe jest zaadaptowanie horacjańskiego "non omnis moriar" – "nie wszystek umrę" do chrześcijańskiej wizji miłości? Myślę, że jest to jak najbardziej realne. I wcale nie rozchodzi się o pamięć, o której myślał Horacy pisząc te słowa. Chrześcijańskie "nie zginę" znaczy tyle, co będę żył wiecznie.
Wierzysz w to? Potrafisz przyjąć jeden z największych paradoksów jaki może Cię spotkać i uczynić go sposobem na życie? Na życie wieczne?! Jeśli jesteś w stanie tak kochać i zrezygnować z życia – nie umrzesz! Zacznij kochać w ten sposób. Oddaj swoje życie najbliższym, oddaj swoje życie ubogim, oddaj je potrzebującym. I nie bój się tego, że zginiesz. Zginiesz dla kariery, zginiesz dla wygody, dla pieniędzy. Postępuj według schematu "kocham na zabój by zyskać życie" Wchodzisz w to?
Wszystkich nas, jak żyjemy, cechuje ciekawość. Pragniemy wszystko sobie wyjaśnić, wytłumaczyć, przetłumaczyć.... Boimy się tajemnic. Gdzieś one z jednej strony nas intrygują i pociągają, z drugiej przerażają i ciągną do ich wyjaśnienia. Tak samo jest z tajemnicą, jaką jest Bóg.
Tak często więc próbujemy wyjaśnić sobie Boga, że jest taki, bądź inny. Często wyjaśniamy wiele naszych niepowodzeń brakiem Jego obecności. Bóg, którego nie "mamy na dłoni" sprawia, że czujemy się niepewnie, że natychmiast potrzebujemy gotowych odpowiedzi i utartych schematów, by nakarmić ciekawość. Natomiast odpowiedzią na tę tajemnicę jest słowo "miłość".
Kiedy naprawdę uwierzymy w to, że Bóg jest samym dobrem i miłością, że pragnie naszego prawdziwego szczęścia, nie będziemy się bali tajemnicy tego kim jest. Co więcej, nie będziemy uciekali w proste odpowiedzi i schematy, by Jego tajemnicę "odkryć". Kolejny paradoks – tajemnica Jego samego i tego że nas kocha stanie się niewyobrażalną i niewytłumaczalną odpowiedzią na nasze rozterki!
"Wszystko wyjaśniła i wszystko rozwiązała...." W kim lub w czym 'lokujesz' swoją miłość? Uwielbiasz tę miłość? Odpowiedz sobie na te dwa pytania i pomyśl, czy ta Twoja niepowtarzalna miłość' jest Ci w stanie wszystko wyjaśnić i rozwiązać? Wszystkie Twoje problemy, wszystkie rozterki, obawy i lęki.... Jeśli nie odczuwasz miłości kogoś, kto potrafi je rozwiązać i wyjaśnić, to wiedz że jest taka miłość, która wyjaśnia WSZYSTKO…! - choć może nie tak jak Ty byś tego oczekiwał, oczekiwała.
Nie bój się zaufać "miłości", która nikogo nie zawiodła, nikogo nie zraniła, nikogo nie pomija i nikim nie gardzi. Miłości, która nie zazdrości i nie szuka swojego. Miłości, która cieszy się z Twoich sukcesów, Miłości która rezygnuje z siebie, która za Ciebie umiera...
Tak trudno nam pokochać kogoś lub coś czego nie rozumiemy. Miłości pisanej przez wielkie 'M' nie rozumiemy, więc co tu mówić o jej kochaniu. Nie rozumiemy, ponieważ kierujemy się ludzką logiką. Spróbuj iść za nią "gdziekolwiek by przebywała..." Wtedy wszystko Ci wyjaśni i rozwiąże...
Jesteś "głównym aktorem" scen, w których nie potrafisz przyznać się do tego, że wierzysz...? Że wierzysz w dobro, że wierzysz w miłość, w Boga....? W co wtedy wierzysz...? Czy w to, że zło, nienawiść i beznadzieja są większe? Przegrywasz miłość. Przegrywasz i czujesz smak porażki. Bo przecież mogłeś inaczej....Przecież mogłeś przyznać się do wiary, mogłeś szerzyć dobro i budować Królestwo Boże na ziemi....
Bitew o autentyzm i spokój Twojego sumienia nikt za Ciebie nie stoczy. Pewnie nie jedną z nich już w swoim życiu przegrałeś i nadal przeżywasz porażkę, choć próbujesz ją zagłuszyć. A ile w Twoim życiu było bitew, które wygrałeś? Bitew o Boga, o dobro i miłość, o pokój. Te codzienne, drobne bitwy... Bitwy o to czy zrobić znak krzyża przed posiłkiem, czy pomóc ubogiemu, czy przyznać się do Chrystusa w autobusie... Zaufaj Jemu, że jesteś TE bitwy w stanie wygrywać. On całą wojnę już dla Ciebie wygrał ponad 2000 lat temu.....!
Przychodzą takie momenty w życiu, w których gdzieś z Twojego najgłębszego 'ja' wydobywa się pytanie 'czego się boisz?' Próbujesz je zagłuszać i udawać bohatera. Jesteś odważny do momentu, w którym utrzymany jest 'status quo'. Czego się zatem boisz? Boisz się porażki w życiu, tego że się skompromitujesz, że będziesz śmieszny? Paraliżuje Cię lęk przed chorobą, śmiercią najbliższych, przed własną śmiercią?
A jaki jest sens Twojego życia? Boisz się życia dla Miłości? Życie dla miłości, to TOTALNA rezygnacja z ja, moje, mój i moja... Takiego życia się boisz? Do którego momentu jesteś odważny? Boisz się życia dla swoich dzieci, dla swojego męża, żony, ubogich, opuszczonych i odrzuconych na margines? Masz odwagę żyć tym wszystkim dla Boga? On taki jest dla Ciebie, dla Twoich bliskich, dla ubogich i opuszczonych!
Wygraj prawdziwie życie przez życie z Bogiem! Nie daj sobie wmówić, że nie będziesz potrafił tak iść przez życie. Przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, ale obojętność!
Tak bardzo lękamy się być 'małymi'. Chcemy coś znaczyć. Wchodzimy w jakieś przedziwne role, w które wpycha nas rzeczywistość i udajemy ważnych. Udajemy mądrych i elokwentnych, udajemy wypoczętych, zgrabnych i zabawnych. Boimy się prawdy o nas samych, takich, jakimi naprawdę jesteśmy... Ilu z nas widziało się kiedyś takimi, jakimi jesteśmy 'w realu', takimi jakimi widzi nas Bóg...? Uciekamy przed takim obrazem, bo…nie umiemy służyć. Nie potrafimy służyć drugiemu, służyć sobie samemu, Bogu. Służba to niewolnictwo i krępowanie naszej wolności.
Myślałeś kiedyś o wolności jako o konsekwencji wyborów miłości? Czy kiedykolwiek prawdziwie kochając odczułeś, że jesteś niewolnikiem? Jeśli tak, to być może nigdy nie kochałeś naprawdę… Pozwól sobie samemu być wolnym. Wolnym 'od' i wolnym 'dla'. Zaufaj Jemu, bo to On pierwszy zaufał Ojcu, że kochać prawdziwie to znaczy być wolnym!
Maciej Wesołowski
Damian Wojda SJ
Justin Bianco - The best of intentions
Jasmine Brunch - To be free
Joel Bruce Wallach - Butterflies spiraling at twilight
Ehren Starks - In love and miserable at 3:00 am
Benji Goodrich - Longing
Jeff Wahl - Beyond the loss
(magnatune)
Taize - Ubi caritas, Bóg jest Miłością