Zadowolenie pełne pokoju. O właściwym momencie dla podjęcia decyzji
Kiedy można powiedzieć, że oto nadszedł właściwy moment dla podjęcia decyzji? Jak mam znaleźć, jak wyczuć – sentire zapewne powiedziałby tutaj św. Ignacy – tę właściwą dla mnie chwilę, aby podjąć decyzję? Albo, pytając jeszcze inaczej: kiedy moja decyzja „dorosła”, dojrzała na tyle, że przedłużanie namysłu, dalsze trzymanie decyzji otwartą byłoby bezużyteczne albo nawet szkodliwe? Na to pytanie można dać tylko bardzo ogólną odpowiedź, ponieważ ów właściwy moment zależy od rozmaitych czynników: od znaczenia czy też wagi problemu, który domaga się podjęcia decyzji; od wewnętrznego stanu osoby w danym momencie czasu; od jej cech i sposobów zachowania; nie bez znaczenia jest też jej sytuacja życiowa oraz styl życia; w końcu ów moment zależy także od jej postawy względem Boga. Temu, kto ma skłonność do spontaniczności, trzeba poradzić: nie śpiesz się, pozwól decyzji „dorastać”, dojrzewać (Mt 13, 30), pozwól się „prowadzić” Duchowi (Jn 16, 13). Innemu, który jest raczej skłonny do zwlekania, ociągania się, przeciwnie, należy poradzić: zdecyduj, inaczej „zgnije, zepsuje” się twoja decyzja, jak przejrzały owoc (Mt 8, 22) i stracisz możliwość dobrego wyboru.