„Już od pierwszej chwili Józef Pignatelli zaczął umacniać swoich współbraci. Będzie pełnił tę rolę przez całe życie… Dzięki spokojowi, nadzwyczajnej przystępności i arystokratycznej uprzejmości Pignatelli stał się filarem i wsparciem dla wygnanych współbraci”.
Dzisiaj powiemy o tym „aniele stróżu" dla współbraci jezuitów w najczarniejszym momencie historii zakonu, w czasie agonii i kasaty oraz w czasie powolnego zmartwychwstawania.
Józef Pignatelli urodził się 27 grudnia 1737 roku w Saragossie, w szlacheckiej rodzinie o korzeniach neapolitańskich i hiszpańskich. Był siódmym dzieckiem z ośmiorga rodzeństwa. Wcześnie stracił rodziców. Do zakonu wstąpił mając zaledwie piętnaście lat. Święcenia kapłańskie przyjął w roku 1762. Miał poważne kłopoty ze zdrowiem. Do feralnego poranka 3 kwietnia 1767 roku był profesorem gramatyki dla uczniów w kolegium i duszpasterzem dla skazanych na śmierć. Nazywano go „ojcem powieszonych". Następnego dnia jezuitów wywieziono z miasta. Uczniowie kolegium wyszli na drogę, by pożegnać się ze swymi nauczycielami.
„Trzymaliśmy się mocno, widząc łzy przyjaciół i krewnych, ale nie mogliśmy się opanować wobec takiego rzewnego widoku – tak po latach wspominał tę scenę Pignatelli”.
Jezuitów załadowano na statki.
„Zaczynali okres trwający ponad rok, podczas którego byli autentycznymi "boat people" – ludźmi na łodziach, odrzucanymi przez wszystkich. Nikt nie chciał udzielić im azylu. Wędrowali [po Morzu Śródziemnym] od portu do portu, skomasowani na statkach handlowych”.
Ostatecznie po tej gehennie osiedli na terenie Państwa Kościelnego, do czasu zanim papież Klemens XIV, pod naciskiem i wręcz szantażem europejskich potęg ostatecznie nie dokonał kasaty zakonu.
O. Józef Pignatelli, który po kasacie był zwykłym księdzem żywo interesował się losami swoich współbraci. Utrzymywał kontakt z eksjezuitami. Kiedy tylko nadarzyła się okazja, aby odbudowywać struktury zakonu, dołożył wszelkich starań, by tak się stało. Był magistrem nowicjuszów w odradzającym się Towarzystwie. Kilka lat później został prowincjałem, a potem też instruktorem tak zwanej trzeciej probacji. „Pignatelli – człowiek duchowy, wykształcony i dworski rycerz, był poszukiwany jako doradca kościelnych i świeckich osobistości. Przyjmował wiele wizyt”. Pius VII nosił się z myślą, by mianować go kardynałem.
O. Pignatelli wspomagał finansowo nie tylko swoich współbraci jezuitów, ale wiele wspólnot sióstr zakonnych, a nawet samego papieża. Zmarł 15 listopada 1811 roku, nie doczekawszy oficjalnego przywrócenia Towarzystwa w całym Kościele, które nastąpiło trzy lata później.