Ustawienia

Ulubione 0
8. Św. Jan z Dukli
Track #1
0,00 / 0,00
Track #1

8. Św. Jan z Dukli

8 lipca

Dziś naszym patronem jest święty, którego droga na ołtarze była o tyle ciekawa, że przejdzie nią od pustelni do życia w klasztorze, we wspólnocie. Z leśnej głuszy, Pan Bóg poprowadzi go na „przysłowiowe” stanowiska czyniąc odpowiedzialnym, za wielu. A jak sam wyjaśniał

„Nieskończenie… dziękuję Bogu za to, że mnie do zakonu powołać raczył; daleko doskonalsze jest życie zakonne niźli pustelnicze…, albowiem pojedynczemu człowiekowi, żywot na ustroniu wiodącemu, nie wszystko dano; a łaski i dary Boże podzielone są pomiędzy wielu, by na wzór handlu duchownego, jedni drugich wspierali."(1)

0,00 / 0,00

Mowa dziś będzie o świętym Janie z Dukli. 
Do czasu, kiedy pojawił się u franciszkanów konwentualnych, część informacji dotyczących jego życia musimy poprzedzić określeniem „prawdopodobnie”. Czyli, co do daty urodzenia, to przyjmujemy, że miało to miejsce ok. 1414 roku w Dukli. Był synem, prawdopodobnie, zamożnych mieszczan, którzy mogli zapewnić mu wykształcenie. Być może studiował w Krakowie, choć nie mamy na to konkretnych dowodów, a tylko legendy. Ponadto w młodości,

„Wiedząc… o wyniosłej skale w lesie nad wioską Cergową, o pół mili od Dukli, na której rzadko kiedy kto bywał, dla bardzo przykrej ścieżki, udał się na jej szczyt, i sam jeden na niej zamieszkał… Wystawił sobie na niej małą kapliczkę, w której, jako w tajnym zachyłku z uczuciem serca cześć Bogu przez gorącą modlitwę oddawał”. 

Ale po kilku latach samotniczego życia, w 1433 roku, Jan pojawił się w leżącym niecałe 20 kilometrów od Dukli klasztorze, w Krośnie. Być może zgodnie z regułą rozdał majątek ubogim, by w zamian otrzymać dwa habity, sandały i spodnie… i rozpoczął formację. Otrzymał święcenia kapłańskie i „rzadka umysłu jego roztropność i zdrowy rozsądek w sprawach zakonu skłaniały ojców ku częstszemu obieraniu go na przełożeństwo. W głębokim ukorzeniu wypraszał się od urzędów zakonnych, wszakże posłuszeństwem zachęcony, przyjmować je musiał… I tak Jan przez lata był gwardianem, czyli przełożonym klasztoru w Krośnie oraz Lwowie. Sprawował urząd kustosza kustodii, czyli całego okręgu lwowskiego. Następnie był kaznodzieją we Lwowie, a funkcję tę, jak tego chciał św. Franciszek z Asyżu, powierzano najlepszym. 

I tu trzeba zauważyć, że właśnie ta szczególna wierność, chęć przestrzegania surowych reguł ustanowionych przez twórcę zgromadzenia sprawiła, że nasz patron postanowił wstąpić do franciszkanów, żyjących według zaostrzonej reguły. Określa się ich mianem obserwantów, a popularnie nazywa bernardynami, bo to właśnie św. Bernardyn, był twórcą tej gałęzi zgromadzenia. 

Jan został bernardynem, kiedy miał blisko 60 lat i przez kolejne 21, krótko w Poznaniu i następnie aż do śmierci we Lwowie wypełniał swoje powołanie. Modlił się wiele, niekiedy w nocy, gdy inni już spali. Zasłynął też jako spowiednik i kaznodzieja. Nawet kiedy stracił wzrok, reguły zakonu i kazania odczytywali mu klerycy, a on te ostatnie wygłaszał z pamięci. Z czasem do kłopotów ze zdrowiem dołączył się niedowład nóg. Wiekowy zakonnik zmarł 29 września 1484 roku. 

Jego grób szybko stał się miejscem pielgrzymek. W 1487 roku papież zezwolił na tzw. „podniesienie ciała”, co oznaczało zgodę na oddawanie czci publicznej. Jednakże beatyfikacja nastąpiła dopiero w 1733 roku. Relikwie Jana przebywały we Lwowie, Rzeszowie, a obecnie w Dukli. Kanonizacji Jana dokonał w Krośnie Jan Paweł II w 1994 roku.
W ikonografii przedstawiany jest jako zakonnik; czasami jako niewidomy. Atrybut to promienie światła. 

(1) Żywoty Świętych Patronów polskich, napisał X. Piotr Pękalski Ś. T. Dr. Kan. Stróż Ś. Grobu Chrystusowego. Z ośmią rycinami. Kraków 1862, ss. 280-300.

Tekst, nagranie, lektor

o. Paweł Kosiński SJ

Chciałbym żyć dobrze! Chcę pozostawić po sobie dobry ślad w życiu innych ludzi! Ale jak tego dokonać? Gdzie znaleźć inspirację i środowisko, które by mi pomogło chcieć dużo i sięgać po to, co dalej i więcej? Mamy potężnych orędowników. Ich życie i doświadczenia to kopalnia inspiracji i rzeczywistej duchowej energii na codzienną wędrówkę człowieka. Modlitwa w drodze codziennie prezentuje „Patrona dnia”, którego postać jest wpisana do katolickiego kalendarza liturgicznego. Posłuchaj tych opowieści, podziwiaj postacie twoich orędowników i daj się pociągnąć do dobra. Naprawdę warto!