A jak to się stało, że „O, buona ventura” czyli „dobra przyszłość” czy też „dobry los”, słowa wypowiedziane przez św. Franciszka z Asyżu nad słabowitym dzieciątkiem możemy powiedzieć naznaczyły je – stały się jego imieniem zakonnym – posłuchajmy.
W rzeczywistości nazywał się Giovanni di Fidanza. Urodził się ok. 1218 roku w Bagnoregio niedaleko Viterbo. Matka, w obawie o życie chorowitego dziecka ofiarowała je Bogu. Edukację rozpoczął w rodzinnym miasteczku, w konwencie minorytów. Następnie były studia filozoficzne w Paryżu i tam właśnie wstąpił do franciszkanów.
Po nowicjacie Bonawentura odbył studia teologiczne, prowadził wykłady, a z czasem otrzymał tytuł profesora uniwersytetu paryskiego. Jako teolog – filozof pozostawił nam wiele różnorodnych prac, a także ponad 400 kazań. Kwestia, która szczególnie go zajmowała dotyczyła poznania ludzkiego, a „nie ma prawdziwego poznania bez umiłowania” jak twierdził Doktor Seraficki. W średniowieczu Serafinowie właśnie symbolizowali miłość. A ponadto, jak zapisał nasz patron, mistyczną wspólnotę z Bogiem osiągniesz, ale „proś o łaskę, nie o naukę; o pragnienie, nie intelekt; o jęk modlitwy, nie o poznanie litery; o oblubieńca, nie nauczyciela; o Boga, nie człowieka; o zaćmienie, nie o jasność; nie o światło, ale o ogień, który wszystko ogarnia i unosi w Bogu z silnym namaszczeniem i płomiennymi uczuciami…”
Bonawentura przysłużył się wielce wspólnocie stworzonej przez Biedaczynę z Asyżu. Został wybrany przełożonym generalnym zakonu, kiedy miał zaledwie 39 lat i przez kolejnych kilkanaście kierował zgromadzeniem. Krążył między klasztorami od Anglii przez Niemcy, Flandrię, Belgię, Hiszpanię, Włochy. Jego działania były tak skuteczne, że dla franciszkanów jest „drugim Ojcem Zakonu”. Św. Bonawentura potrafił znaleźć drogę między radykalizmem, a zbytnim rozluźnieniem w stosowaniu reguł, co burzyło jedność wspólnoty. Ułożył pierwsze konstytucje… zakon kwitł pod jego skrzydłami. Pewnego dnia, kiedy zmywał naczynia po współbraciach przyszła widomość, że wybrano go kardynałem i biskupem Albano pod Rzymem. Oznaczało to zrzeczenie się urzędu przełożonego i zaangażowanie w sprawy Kościoła, możemy powiedzieć najwyższej wagi.
Otóż w drodze na sobór w Lyonie zmarł Tomasz z Akwinu. Znali się z Paryża, cenili. A teraz Bonawentura miał zastąpić go jako główny negocjator w rozmowach z prawosławnymi. Cel był jakże istotny – przywrócić jedność. Niestety tzw. Unii Lyońskiej Bonawentura nie doczekał. Wyczerpany pracą zmarł przed zakończeniem soboru – 15 lipca 1274 roku. Kanonizowany został w 1482. Patronuje franciszkanom oraz matkom oczekującym potomstwa, robotnikom i teologom.
W ikonografii przedstawiany jest habicie franciszkańskim z biskupim krzyżem na piersiach albo jako kardynał. Atrybuty to anioł przynoszący mitrę i zwój.