Ustawienia

Ulubione 0
6. Bł. Pierina Morosini
6. Bł. Pierina Morosini
0,00 / 0,00
6. Bł. Pierina Morosini

6. Bł. Pierina Morosini

6 kwietnia

Dzisiejsza patronka, męczennica, zginęła broniąc się przed gwałtem. Oręduje za ofiarami gwałtu. Błogosławioną Pierinę Morosini wyniósł do chwały ołtarzy Jan Paweł II.

6. Bł. Pierina Morosini
0,00 / 0,00

Pierina urodziła się w styczniu 1931 roku w Fiobbo koło Albino, na północy Włoch. Ojciec był nocnym stróżem w miejscowej fabryce. Matka zajmowała się domem i dziewięciorgiem dzieci. Pierina była najstarsza. Rodzina była bardzo religijna, choć żyło im się ubogo.

Od szóstego roku życia Pierina codziennie uczestniczyła we Mszy św., choć do Komunii św. przystąpiła dopiero po roku. Musiała wstawać wcześnie, żeby zdążyć do oddalonego o pół godziny drogi kościoła parafialnego.

Pierina bardzo dobrze się uczyła. Była bardzo uzdolniona. Chciała się uczyć, ale musiała też wspomagać rodzinę, bo byli w trudnej sytuacji finansowej. Dlatego, kiedy miała jedenaście lat zaczęła uczyć się krawiectwa.

Mając piętnaście lat poszła do pracy w przędzalni bawełny w Albino, kilka kilometrów od jej wioski. Ojciec był słabego zdrowia i wkrótce musiał zrezygnować z pracy.

Pierina pracowała w fabryce na dwie zmiany, porannej i popołudniowej. Jak sama wyznała: „nie mogę żyć bez Mszy św.”, a zatem musiała bardzo wcześnie rano wstawać, by uczestniczyć choćby w jej części.

Wiele czytała, zwłaszcza pobożne lektury i żywoty świętych. Wiele czytała o św. Marii Goretti. Była ona dla niej wielkim wzorem do naśladowania. Będąc na uroczystej beatyfikacji Marii w Rzymie, miała powiedzieć do swoich przyjaciółek: "Jaka by to była radość dla mnie umrzeć jak Maria Goretti!"

Pierina aktywnie uczestniczyła w parafialnej Akcji Katolickiej. Uczyła dzieci katechizmu, troszczyła się o powołania i zbierała datki na utrzymanie seminarium duchownego. Odwiedzała chorych po domach. Wstąpiła do Trzeciego Zakonu św. Franciszka. Całe swoje życie ofiarowała Bogu składając śluby dziewictwa, ubóstwa i posłuszeństwa. Dwa razy w roku odnawiała to swoje ofiarowanie, na Zesłanie Ducha Świętego i na Niepokalane Poczęcie.

Rozpoczynała każdy dzień od prywatnego ofiarowania Bogu, prosząc Go, aby dał jej prostotę i czystość. Chciała być użyteczna dla bliźnich. Każdego dnia prosiła, by Bóg udzielił jej „łaski ciszy i łagodności, jaka przynoszą myśli spokojne”.

Była sumienną i oddaną pracownicą. Umiała przyjąć cierpienie i traktować je jako dar od Boga. Dziękowała Bogu za wszelkie łaski. Każdego dnia prosiła Pana, by uczynił ją czystą, świętą i doskonałą.

Feralnego dnia 4 kwietnia 1957 roku pracowała na poranną zmianę. W drodze do domu napadł na nią dwudziestoletni mężczyzna. Pierina broniła się przed gwałtem, ale została obezwładniona i uderzona kamieniem w głowę. Zrobiła kilka kroków i upadła na ziemię.

Kiedy opóźniała się w powrocie do domu, jej brat Santo zaczął się niepokoić. Wyszedł jej naprzeciw i znalazł leżącą na środku drogi. Pierina była ranna, ale zdawała się rozumieć, co brat do niej mówił. Sama jednak nie była w stanie nic powiedzieć. Wezwany proboszcz udzielił jej sakramentów. Zawieziono ją do szpitala w Benewencie, ale rany głowy były zbyt poważne i nie udało jej się uratować. Zmarła dwa dni później.

W 1983 roku przeniesiono ciało Pieriny z cmentarza do kościoła. Okazało się, że ciało nie uległo zepsuciu.

Beatyfikował ją Jan Paweł II w 1987 roku. Pierina Morosini poniosła śmierć męczeńską w obronie swej czystości i orędują za ofiarami gwałtów.

Tekst, nagranie, lektor

o. Paweł Kosiński SJ

Chciałbym żyć dobrze! Chcę pozostawić po sobie dobry ślad w życiu innych ludzi! Ale jak tego dokonać? Gdzie znaleźć inspirację i środowisko, które by mi pomogło chcieć dużo i sięgać po to, co dalej i więcej? Mamy potężnych orędowników. Ich życie i doświadczenia to kopalnia inspiracji i rzeczywistej duchowej energii na codzienną wędrówkę człowieka. Modlitwa w drodze codziennie prezentuje „Patrona dnia”, którego postać jest wpisana do katolickiego kalendarza liturgicznego. Posłuchaj tych opowieści, podziwiaj postacie twoich orędowników i daj się pociągnąć do dobra. Naprawdę warto!