3 kwietnia
Dzisiaj o św. Ryszardzie z Wych. Ryszard to imię pochodzenia germańskiego, składające się z dwóch członów, potężny i bogaty oraz mocny i trwały. Jest to imię popularne zwłaszcza w krajach anglosaskich.
Dzisiaj o św. Ryszardzie z Wych. Ryszard to imię pochodzenia germańskiego, składające się z dwóch członów, potężny i bogaty oraz mocny i trwały. Jest to imię popularne zwłaszcza w krajach anglosaskich.
Św. Ryszard urodził się w 1197 roku w Wych, niedaleko Worcester w Anglii, w ubogiej rodzinie. Wcześnie stracił rodziców.
Kiedy jego brat powrócił z niewoli, popadł w biedę. Ryszard porzucił wtedy szkołę i zaczął mu pomagać. Pracował u niego na roli. Brat poruszony miłością braterską, zapisał Ryszardowi połowę majątku. Przyjaciele zaś świętego próbowali go swatać, ale Ryszard nie myślał o ożenku. Brat zaczął żałować przepisania części majątku i wtedy Ryszard oddał mu przepisaną własność i wyruszył do Paryża, aby podjąć studia.
Doświadczał tam wielkiej biedy. Mieszkał razem z dwoma innymi studentami. Sam Ryszard tak wspominał te czasy: "Mieliśmy tylko jeden płaszcz, a gdy kto w nim na lekcję poszedł, dwu pozostałych musiało siedzieć w domu. Chodziliśmy kolejno, więc tylko pojedynczo mogliśmy uczęszczać na wykłady. Pożywienie nasze składało się z odrobiny wina i jarzyn, mięsa zaś i ryb kosztowaliśmy jedynie w uroczyste święta i to jedynie w towarzystwie lub u przyjaciół". Ten czas ubóstwa Ryszard wspominał jednak z głęboką duchową radością i zawsze pragnął życia ubogiego.
Po Paryżu przyszedł czas na studia prawnicze w Bolonii. Ryszard studiował tam siedem lat. Po powrocie do Anglii wybrano go na rektora Uniwersytetu w Oxfordzie. Dwa lata później, gdy miał 40 lat, został kanclerzem prymasa Anglii, św. Edmunda. Od razu zaangażował się we wprowadzanie koniecznych reform, jak też w obronę praw Kościoła.
Król angielski, Henryk III, był w ostrym sporze ze św. Edmundem. Ostatecznie zakończyło się to wygnaniem prymasa. Ryszard podążył za nim. Udali się do Pontigny we Francji. Tam Edmund zmarł. Wcześniej jednak przekonał Ryszarda, by przyjął święcenia kapłańskie i sam mu ich udzielił.
Ryszard powrócił do Anglii, zrezygnował z funkcji kanclerza i osiadł na małej parafii. Wkrótce jednak nowy prymas kościoła Anglii, Bonifacy, powierzył mu urząd kanclerza.
W 1244 roku prymas mianował Ryszarda biskupem Chichester. Król Henryk III sprzeciwił się temu, ale prymas potwierdził wybór. Wtedy Henryk III skonfiskował wszystkie dobra biskupie.
Ryszard udał się do papieża, aby ten rozstrzygnął spór. Innocenty IV potwierdził jego wybór i udzielił mu sakry biskupiej. Na wieść o tym Henryk III zagarnął pozostałe dobra, łącznie z mieszkaniem biskupa.
Kiedy więc Ryszard wrócił, zamieszkał w Tarring, u jednego z proboszczów. Tam pracował na roli. Dopiero po dwóch latach król, zagrożony klątwą papieską, oddał biskupowi zabraną własność.
Ryszard gorliwie zarządzał diecezją. Nakazał darmowość przy udzielaniu sakramentów. Księży zobowiązywał do zachowania celibatu, a tych, którzy nie byli posłuszni, usuwał z urzędu. Chciał, by księża byli do dyspozycji wiernych i przebywali w parafii. Wymagał też od nich noszenia stroju duchownego. Dbał o starszych i schorowanych kapłanów. Wiernych nakłaniał do uczestniczenia w Mszy świętej w niedziele i święta.
Umarł 3 kwietnia 1253 roku w Dover. Kanonizował go Urban IV. Relikwie Ryszarda przeniesiono uroczyście do Chichester i umieszczono w sarkofagu pod ołtarzem. Jego grób należał do chętnie odwiedzanych miejsc pielgrzymkowych.
W ikonografii przedstawiany jest w stroju biskupim, jak trzyma w dłoni kielich.
o. Paweł Kosiński SJ
Chciałbym żyć dobrze! Chcę pozostawić po sobie dobry ślad w życiu innych ludzi! Ale jak tego dokonać? Gdzie znaleźć inspirację i środowisko, które by mi pomogło chcieć dużo i sięgać po to, co dalej i więcej? Mamy potężnych orędowników. Ich życie i doświadczenia to kopalnia inspiracji i rzeczywistej duchowej energii na codzienną wędrówkę człowieka. Modlitwa w drodze codziennie prezentuje „Patrona dnia”, którego postać jest wpisana do katolickiego kalendarza liturgicznego. Posłuchaj tych opowieści, podziwiaj postacie twoich orędowników i daj się pociągnąć do dobra. Naprawdę warto!