I teraz już nie mamy problemu. Prawda? Choć wizerunek świętego żyjącego w III i IV wieku jest tak daleki od św. Mikołaja, który jest dziś swego rodzaju ikoną kultury masowej, a nawet można powiedzieć skomercjalizowaną „formą dobroci” - istotą tego, co wydarza się 6 grudnia (w dzień śmierci biskupa Mikołaja z Miry), jest nasze oczekiwanie na dar i ten dar ma być zaskoczeniem, niespodziewanym dobrem, które się nam przytrafia. A kim w rzeczywistości był ów człowiek, którego pojawienia się dziś spodziewamy? Posłuchajmy.
Otóż, o jednym z najpopularniejszych świętych wiemy niewiele. Jego życie i działalność przez wieki obrastała legendami. I to właśnie one ilustrują, to co przed chwilą zostało zasygnalizowane. Obdarowanie - wybawienie z opresji – niespodziewaną pomoc w trudnej sytuacji. Św. Mikołaj zapewnił posag trzem córkom zubożałego szlachcica (dlatego trzy sakiewki na obrazach); udał się do cesarza z prośbą o ułaskawienie skazanych na śmierć młodzieńców, a surowy wyrok był niewspółmiernie wysoki do czynu. Jego modlitwa wybawiła rybaków od utonięcia w czasie burzy - dlatego jest ich i marynarzy opiekunem, a kościoły pod jego wezwaniem znajdują się blisko brzegów morza. W czasie zarazy, nie dbając o siebie pomagał wiernym i… zawsze dbał o to, by jego osoba pozostawała w cieniu, nieznana, okryta tajemnicą.
Tyle legendy, a co fakty lub informacje, które można uznać za prawdopodobne… Mikołaj urodził się ok. roku 270 w Azji Mniejszej w Patarze (dziś Turcja), był wymodlonym i jedynym dzieckiem Teofana i Nonny, gorliwych chrześcijan. Był nagrodą za ich dobre życie. Jego imię Nicolaos oznacza „zwycięzcę narodów”. Podobno od dziecka odznaczał się wrażliwością na ludzką niedolę. Po śmierci zamożnych rodziców pieczę na wychowaniem chłopca sprawował jego wuj – również Mikołaj, biskup Patary, z rąk którego nasz dzisiejszy patron przyjął świecenia kapłańskie. Choć mógł spędzić życie w klasztorze, wybrał życie w świecie, wśród wiernych. Został wybrany biskupem zaniedbanej diecezji Miry i był gorliwym pasterzem, szczególnie dbającym o potrzeby materialne swoich „owieczek” i warto tu wspomnieć, że pokaźny majątek, który pozostawili Mikołajowi rodzice został rozdany.
Niektórzy historycy utrzymują, że w czasie prześladowań za czasów cesarza Dioklecjana był więziony i nie wyparł się wiary. Być może uczestniczył w soborze nicejskim (w roku 325), gdzie zostały potępione błędy arian. Śmierć naszego dzisiejszego patrona nastąpiła między rokiem 345 a 352. Jego ciało zostało złożone w Mirze i tam spoczywało do roku 1087, kiedy obszar został zajęty przez Turków. Wtedy żeglarze z Włoch zabrali je do Bari i to tam wkrótce powstało sanktuarium słynące cudami. A nasz św. Mikołaj z Miry zaczął być nazywany również Mikołajem z Bari. Można powiedzieć, że to właściwie miejsca jego kultu wzmacniają nasze przekonanie o istnieniu tego świętego w historii Kościoła. Cesarz Justynian już w VI wieku wystawił mu w Konstantynopolu wspaniałą bazylikę.
W samym Rzymie z czasem kościołów pod jego wezwaniem powstało kilkanaście. W Polsce ich jest obecnie ponad trzysta. I może warto dziś pamiętać, że kiedyś św. Mikołaja wzywano przy wszystkich naglących potrzebach.