Ustawienia

Ulubione 0
3. Św. Karol Lwanga i Tow.
Św. Karol Lwanga i Towarzysze
0,00 / 0,00
Św. Karol Lwanga i Towarzysze

3. Św. Karol Lwanga i Tow.

3 czerwca

Przebijano ich włóczniami, powoli palono na stosie, obcinano ręce i nogi i porzucano okaleczonych by skonali, wyrzynano im fragmenty ciał, skatowanych i skrwawionych pozostawiano wygłodniałym psom. Po śmierci ich ciała stawały się pokarmem dla ptaków…

Św. Karol Lwanga i Towarzysze
0,00 / 0,00

Nie będziemy dzisiaj mówić o prześladowaniach chrześcijan w odległej przeszłości. Przeniesiemy się zaledwie jakieś 150 lat wstecz, w głąb Afryki, do Ugandy, zwanej przed laty Bugandą. Przeniesiemy się do miejsca nieopodal stolicy państwa, do Namugongo. Doliny, którą kiedyś wybrano na miejsce straceń. Skazańcy wędrowali tam trzy dni, zakuci w żelazne kajdany, które raniły ich ciała. Bito ich po plecach… Wielu nie wytrzymywało, umierali.

Dziś w tym miejscu, które obficie spłynęło krwią męczenników, tętni życie duchowe Afryki. Znajdują się tam dwa sanktuaria katolickie i anglikańskie. Powstały, aby upamiętnić dramatyczne wydarzenia, które dotyczą św. Karola Lwangi i Towarzyszy, naszych dzisiejszych patronów. 22 męczenników, pierwszych świętych Czarnego Lądu, kanonizował w 1964 roku Paweł VI.

3 czerwca 1887 roku w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego we wspomnianym Namugongo zapłonął stos. Zawiniętych w trzcinowe maty kilkunastu mężczyzn wrzucono w płomienie. Umierali w wielkich męczarniach, a pogrzebano ich pod resztkami stosów. Dlaczego do tego doszło? Posłuchajmy.

Do Ugandy chrześcijaństwo dotarło bardzo późno. W II połowie XIX wieku pojawili się anglikanie, później katolicy. W 1879 przybyli Ojcowie Biali (dziś to Zgromadzenie Misjonarzy Afryki). Niestety po pewnym czasie misjonarzy dotknęły najpierw represje, a później krwawe prześladowania. To król Mwanga, którego poprzednik wybrał islam, bo trudno było mu się rozstać z wieloma żonami, okazał się człowiekiem, nakazującym zadawać cierpienie albo zabijać. Nie po jego myśli bowiem było szerzenie się chrześcijaństwa, a wraz z nim określonych norm moralnych, których zaakceptowanie zmusiłoby władcę do zmiany życia.

Walka z chrześcijaństwem dotknęła nie tylko duchownych. Okrucieństwa przeniosły się na podwładnych w królewskim w pałacu. A był wśród nich wódz jednego z plemion Karol Lwanga, pełniący funkcję przełożonego paziów.

Karol urodził się ok. 1860 roku. Chcąc spotkać misjonarzy, o których pracy usłyszał, dotarł do stolicy. Został ochrzczony w 1885 i to on przewodził grupie młodych chrześcijan na dworze. Kiedy trafił do więzienia nawracał, a nawet w tajemnicy ochrzcił kilku współwięźniów. Za odwagę powiedzenia królowi: „Niemożliwe jest nie wyznać tego, w co z całego serca się wierzy” trafił na stos. Był pierwszy, a jego ciało palono powoli, od stóp, a on dziękował Bogu za męczeństwo i tuż przed śmiercią zawołał do tych, którzy w tym dniu mieli wraz z nim oddać życie za wiarę: „Za parę chwil spotkamy się w raju”. Do końca podtrzymywał swoich współtowarzyszy na duchu, wśród których byli zaledwie dwunastoletni chłopcy.

Dzień śmierci Karola Lwangi i pozostałych był momentem szczególnym, apogeum okrucieństwa, ale trzeba wiedzieć, że w dwuletnim okresie najokrutniejszych prześladowań śmierć poniosło 150 katolików i 40 anglikanów.

Uświadamiając sobie jak dramatyczne były początki Kościoła w Ugandzie, nietrudno szukać porównań do losów chrześcijan w starożytnym Rzymie. Igrzyska, które urządzali cesarze, setki ofiar i … „Krew męczenników – która stała się… posiewem chrześcijan”. Bo dziś Uganda, to małe afrykańskie państwo jest w ponad 80 % chrześcijańskie. A patronem młodzieży i Misji katolickiej w Afryce jest św. Karol Lwanga, nasz dzisiejszy patron.

Tekst, nagranie, lektor

o. Paweł Kosiński SJ

Chciałbym żyć dobrze! Chcę pozostawić po sobie dobry ślad w życiu innych ludzi! Ale jak tego dokonać? Gdzie znaleźć inspirację i środowisko, które by mi pomogło chcieć dużo i sięgać po to, co dalej i więcej? Mamy potężnych orędowników. Ich życie i doświadczenia to kopalnia inspiracji i rzeczywistej duchowej energii na codzienną wędrówkę człowieka. Modlitwa w drodze codziennie prezentuje „Patrona dnia”, którego postać jest wpisana do katolickiego kalendarza liturgicznego. Posłuchaj tych opowieści, podziwiaj postacie twoich orędowników i daj się pociągnąć do dobra. Naprawdę warto!