Ustawienia

Ulubione 0
4. Św. Kazimierz Królewicz (Święto)
Św. Kazimierz
0,00 / 0,00
Św. Kazimierz

4. Św. Kazimierz Królewicz (Święto)

4 marca

Urodził się na Wawelu, miał siedem sióstr i pięciu braci. Tak licznym potomstwem zostali obdarowani Elżbieta z rodu Habsburgów, u nas zwana Rakuszanką albo „matką królów” oraz syn Jagiełły, Kazimierz Jagiellończyk.

Św. Kazimierz
0,00 / 0,00

Nasz dzisiejszy patron przyszedł na świat w październiku 1458 roku. Szykowano go na króla, ojciec upatrywał w nim swego następcy, ale choroba – gruźlica – przyniosła śmierć zaledwie w wieku 26 lat. Młody królewicz Kazimierz odchodził w obecności rodzica w Grodnie, 4 marca 1484 roku. Umierał podobno najzdolniejszy z synów, ale… dlaczego święty? Co warto wiedzieć o tym, którego dziś Kościół wspomina jako głównego patrona Litwy, młodzieży litewskiej czy też Kawalerów Maltańskich.

Kazimierz dorastał w rodzinie, która dawała przestrzeń dla wszechstronnego rozwoju. Choć podobno jego ojciec nie potrafił czytać ani pisać swoim synom Jagiellończyk zapewnił edukację na europejskim poziomie. Na dworze była też przestrzeń dla życia duchowego. Zarówno król, choć i ludzkie miewał słabości, jak i matka, która zajmowała się wychowaniem syna do 9 roku życia, postrzegani byli jako osoby wielce religijne. Była więc i codzienna Msza święta, pielgrzymki króla z synami i dworem na Jasną Górę. Były fundacje kościołów i klasztorów.

          Po wyjściu spod matczynych skrzydeł jego wychowaniem zajął się surowy nauczyciel, krakowski kanonik Jan Długosz, a później Włoch – humanista Kallimach. Nasz kronikarz, doceniając przymioty intelektualne, napisał o Kazimierzu „Był młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności i godnego pamięci rozumu”, a Włoch nazwał go „divus adolescens” – boski młodzieniec.

Królewicz zakończył naukę, kiedy miał 16 lat, ale zanim ojciec zaczął wprowadzać go w tajniki zarzadzania państwem już wcześniej dane mu było doświadczyć czym jest walka o władzę. I choć Długosz pisał,

„Aby młodzieńca tak szlachetnego, tak rzadkich zdolności i niepospolitej nauki raczej dla ojczystej ziemi zachować, niż go oddawać obcym” 

to królewicz pojechał z armią na Węgry, ale jak się okazało „u obcych” nie został. Walka o koronę okazała się fiaskiem, a dla królewicza wielką nauką – źródłem refleksji. Mówił: „Nie chcę korony okupionej przelewem krwi chrześcijańskiej…”

Po tym wydarzeniu, choć gorzkim, wrócił pod opiekę wielkiego kronikarza, nie stronił jednak od polityki. Brał udział w posiedzeniach rady koronnej, uczestniczył w wyprawie do Prus. Z czasem dorósł do funkcji samodzielnych i bardzo odpowiedzialnych. Rezydując w Radomiu, był namiestnikiem rządzącym Koroną pod nieobecność ojca. Krótko przed śmiercią, przebywając w Wilnie, królewicz podpisywał dokumenty w imieniu podkanclerzego.

Ale, choć polityka była wpisana w życie młodego Jagiellona, zauważano, że Kazimierz nie jest zainteresowany dworskimi rozrywkami – ucztami, rycerskimi zabawami czy polowaniami. Wolał ubogich i rozdawanie jałmużny, ważne było miłosierdzie. Luksusy królewskich komnat też nie były dla niego, bo sypiał na twardej podłodze, wybierał skromną odzież, pod którą skrywała się włosienica. Pościł i modlił się. Codziennie przyjmował Komunię świętą, a i dwa razy dziennie uczestniczył w adoracji Najświętszego Sakramentu. Przychodził nawet nocą, kiedy drzwi kaplicy były zamknięte. Potrafił długo klęczeć na progu. Najświętszy Sakrament i Maryja, to były jego drogowskazy. Kiedy otwarto grobowiec królewicza, znajdujący się w Wilnie, okazało się, że jego ciało jest nienaruszone, a wraz z nim spoczywa pergamin z hymnem ku czci Matki Bożej – „Dnia każdego sław Maryję”. Kazimierz złożył również ślub czystości i nawet kiedy lekarze namawiali go, by odstąpił od niego „dla zdrowia”, mówił, że woli umrzeć.

Kazimierz został kanonizowany w roku 1602 przez papieża Klemensa VIII.

Tekst, nagranie, lektor

o. Paweł Kosiński SJ

Chciałbym żyć dobrze! Chcę pozostawić po sobie dobry ślad w życiu innych ludzi! Ale jak tego dokonać? Gdzie znaleźć inspirację i środowisko, które by mi pomogło chcieć dużo i sięgać po to, co dalej i więcej? Mamy potężnych orędowników. Ich życie i doświadczenia to kopalnia inspiracji i rzeczywistej duchowej energii na codzienną wędrówkę człowieka. Modlitwa w drodze codziennie prezentuje „Patrona dnia”, którego postać jest wpisana do katolickiego kalendarza liturgicznego. Posłuchaj tych opowieści, podziwiaj postacie twoich orędowników i daj się pociągnąć do dobra. Naprawdę warto!