„Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i wiarę miał tak wielką, iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał – byłbym niczym”.
- Usiądź i uspokój swoje myśli.
- Wyobraź sobie bibliotekę, ogromny magazyn ksiąg, może taki jak w Imieniu róży Umberto Eco. Zamknięta i w ogromnym lęku strzeżona tajemnica, olbrzymia wiedza, która stała się przyczyną tragedii, o czym opowiada wspomniana powieść. Jesteś w niej sam(-a) i z dostępem do wiedzy, którą nie masz się z kim podzielić.
- Rozważ. Drugi wers Hymnu… odnosi się do darów związanych z rozumem. Dzisiejszy świat stawia intelekt na pierwszym miejscu. Cała edukacja jest skupiona na zdobywaniu wiedzy. Także Kościół skupił się na formacji umysłu, zapominając o sercu i relacji. Sensem istnienia Kościoła jest miłość Boga i człowieka, a nie wiedza o Nim. Wielu z nas zna Boga jak zna się prezydenta albo królową, mamy na Jego temat jakąś wiedzę, niektórzy nawet dogłębną. Święty Tomasz z Akwinu, najwybitniejszy teolog średniowiecza, po napisaniu wielu traktatów teologicznych chciał wszystko spalić, kiedy doświadczył mistycznego spotkania z Bogiem, gdy poznał Go sercem.
- Odpowiedz sobie na pytanie, w jakiej postaci znasz Boga. Czy znasz Go osobiście, sercem? A może tak jak zna się przyjaciela?