Ustawienia

Ulubione 0
Ignacjańska droga uważności 2
1. Nie bój się pragnień, bądź hojny!
0,00 / 0,00
1. Nie bój się pragnień, bądź hojny!
2. Nie daj się stagnacji!
3. Zatrzymaj się, smakuj!
4. Myśl przed zaśnięciem
5. Koncentracja na najważniejszym
6. Czy wiesz, co bardziej cię porusza?
7. Nie bój się zmysłów! Korzystaj z nich!

Ignacjańska droga uważności 2

Umiejętność dobrego i świadomego przeżywania każdej chwili życia jest drogą do szczęścia, do pokoju wewnętrznego i do pełni życia. Tę umiejętność dzisiaj często nazywamy ‘uważnością’. Choć brzmi nowocześnie, to jest to zdolność, którą człowiek musiał wypracowywać w każdym pokoleniu. Św. Ignacy Loyola w swoich Ćwiczeniach Duchownych proponuje szczególną szkołę uważności. Możemy się jej nauczyć krok po kroku... 

 

1. Nie bój się pragnień, bądź hojny!
0,00 / 0,00
2. Nie daj się stagnacji!
0,00 / 0,00
3. Zatrzymaj się, smakuj!
0,00 / 0,00
4. Myśl przed zaśnięciem
0,00 / 0,00
5. Koncentracja na najważniejszym
0,00 / 0,00
6. Czy wiesz, co bardziej cię porusza?
0,00 / 0,00
7. Nie bój się zmysłów! Korzystaj z nich!
0,00 / 0,00

1. Nie bój się pragnień, bądź hojny

Św. Ignacy zachęca: W odprawianiu ćwiczeń trzeba być wielkodusznym i wspaniałomyślnym (por. ĆD 5).

Chcesz poznać samego siebie? Chcesz siebie rozumieć? Kto by nie chciał? – pomyślałeś. Poznawania i rozumienia siebie można się uczyć. Co więcej, trzeba. Trzeba przyglądać się swoim przeżyciom i poruszeniom, emocjom i lękom. Nie traktuj jednak siebie, jak bierny obserwator. Nie możesz się zatrzymać na tym, by na chłodno, analitycznie siebie obserwować. Musisz się zaangażować, chciej i pragnij. Bądź wielkoduszny.

Jeśli chcesz rzeczywiście poznać i rozumieć siebie musisz być w pełni zaangażowany. Nie bój się jasno wyrażać swoje potrzeby i mieć precyzowane oczekiwania. Ale czy to nie jest niebezpieczne dla uczenia się uważności? Czy przez takie mocne intencjonalne zaangażowanie i chęć osiągnięcia czegoś nie stracę wolności i jasności sądu? Takie niebezpieczeństwo zawsze istnieje i muszę nad tym czuwać, by nie stracić wolności i trzeźwo oceniać to, co się we mnie dzieje. Ale równie mylące i fałszywe może być oczekiwanie, że prawdę poznam tylko przez chłodną, pasywną analizę, unikając angażowania uczuć. Z takich dwóch postaw w uczeniu się uważności lepsze jest zaangażowanie i hojność.

Zatrzymaj się…
Uspokój swój oddech…
Poczuj wdychane i wydychane powietrze…
Poczuj bicie serca…
Nazwij odczucia, jakie są teraz w tobie…
Wzbudź sobie pragnienie wolności…
Wypowiedz je w myślach…
Wzbudź sobie pragnienie poznania siebie i bycia uważnym w życiu…
Zwróć uwagę na myśli i skojarzenia, jakie masz teraz…
Nazwij sobie to, co jest pozytywnym pragnieniem, co cię intryguje, pociąga…
Jakie obawy i lęki się ujawniają…
Nazwij je sobie ze szczerością, nie analizując ich, po prostu rejestruj…
Co cię rozprasza, zniechęca?...
Nazwij to sobie…
Poczuj bicie serca, rytm oddechu…
Jeśli możesz, postawą ciała, ruchem, gestem spróbuj wyrazić swoje pragnienie bycia duchowo zaangażowanym i hojnym…


 

2. Nie daj się stagnacji!

Z ćwiczeń duchownych: Jeśli w duszy odprawiającego ćwiczenia nie rodzą się żadne poruszenia wewnętrzne, trzeba się zapytać o to jak je odprawia (por. ĆD 6).

Zapewne wielokrotnie przyszło się nam zmierzyć z sytuacją, że zaczynamy coś, podejmujemy jakiś duchowy wysiłek, a nie widzimy żadnych wewnętrznych skutków ani zmian. Nastaje cisza i pustka. Jednym z największych problemów duchowej pracy nad sobą jest stagnacja, taki duchowy bezruch. Nie inaczej jest wtedy, kiedy chcesz żyć uważnie. Tu też stagnacja, brak umiejętności zauważania zmian, brak poruszeń i zdolności do świadomego przeżywania każdej chwili, musi wzbudzić naszą czujność. Co wtedy można i trzeba robić? Przede wszystkim trzeba zadać sobie pytanie o to, czy dostosowuję się do metody ćwiczeń, czy je poprawnie wykonuję? Każda duchowa droga, duchowe ćwiczenie ma swoją logikę. Jeśli działam wbrew tej logice, nie zajdę daleko. Dobrze jest też przyjrzeć się, czy robię ćwiczenia w najlepszym dla siebie czasie i w miejscu, które mi pomaga. Dla św. Ignacego brak poruszeń wewnętrznych, czy to pocieszeń czy strapień, brak poczucia, że działają na mnie duchy, jest znakiem, że coś dzieje się nie tak, jak powinno i trzeba zareagować.
 

Znajdź sobie spokojne miejsce…
Uspokój swój oddech…
Poczuj powietrze, które wdychasz i wydychasz…
Skoncentruj się na chwilę na ruchu klatki piersiowej przy swobodnym oddychaniu… 
Nazwij sobie odczucia, jakie w tej chwili są w tobie…
Nie analizuj ich, ale po prostu nazywaj…
Jak twoje uczucia zmieniały się od wczoraj…
Przypomnij sobie to, co zdołasz…
Czy widzisz jakąś zmianę w ciągu kilku dni?... 
Gdzie zwykle robisz ćwiczenia uważności?...
Jesteś zadowolony z tego, co przeżywasz, czy miejsce ci nie pomaga?...
Czy inne miejsce byłoby bardziej obiecujące?...
Możesz spróbować coś zmienić i obserwuj jakie będą owoce tych zmian… 
W jakim czasie ćwiczysz uważność albo modlisz się?...
Jaka pora dnia czy nocy jest dla ciebie najlepsza na taką aktywność?...
Możesz coś zmieniać, eksperymentować…

3. Zatrzymaj się, smakuj

Z ćwiczeń duchownych: „powtórzyć pierwsze i drugie ćwiczenie, zwracając uwagę i zatrzymując się dłużej nad tymi punktami, w których odczułem większą pociechę lub strapienie albo większe przeżycie duchowe” (ĆD 62).

Każdy z nas chciałby żyć uważnie, do głębi smakować przeżywane chwile. Ale dzisiejsze tempo życia, natarczywość różnego rodzaju bodźców nie ułatwiają nam tego. Tym bardziej zatem trzeba nam się uczyć zatrzymania, dogłębnego czucia, smakowania chwili, przeciwstawiania się tej presji czasu i powierzchowności, jakie wydają się być nagminne. Wracajmy też do ważniejszych myśli i przeżyć, aby one nas uspokajały i przemieniały. Powtórki to nie nudne zajmowanie się przeszłością i jakieś emocjonalne ‘antyki’, ale wydobywanie ze swojego doświadczenia prawdziwych pereł.
By poznać siebie trzeba chcieć, mieć pragnienia, ale i szukać wolności i obiektywnego spojrzenia. Najgorsza dla naszego życia wewnętrznego jest stagnacja. Nie strapienia czy przeżycia negatywne, ale właśnie pustka.
 

Zatrzymaj się na chwilę…
Znajdź miejsce, które cię nie będzie zbytnio rozpraszało…
Uspokój swój oddech…
Spróbuj uspokoić swoje myśli…
Poczuj bicie swego serca i rytmiczność oddechu…
Niech one cię wyciszą… 
Wzbudź sobie pragnienie bycia człowiekiem wolnym, chcącym pełni życia i żyjącym w prawdzie…
Jeśli okoliczności na to pozwalają, zrób jakiś gest, albo ruchem ciała spróbuj wyrazić to swoje pragnienie wolności…
Jakie odczucia się w tobie budzą?...
Nazwij pragnienia i myśli, jakie teraz są w tobie…
Gdzie widzisz trudności i opory?… 
Przyjrzyj się dynamice twojego wnętrza…
W jakim kierunku idą twoje pragnienia?...
Gdzie widzisz opór, czy doświadczasz lęku?...
Nazwij to sobie…
Wypowiedz w myślach albo i na głos, jeśli możesz, twoje pragnienia, opory czy lęki…
Jak reagujesz na te wypowiadane słowa? Posłuchaj raz jeszcze bicia twojego serca…
Poczuj powietrze, które wdychasz i wydychasz…
Trwaj przez chwile w takim świadomym byciu ‘tu i teraz’…

4. Myśl przed zaśnięciem

Z addycji, czyli uwag dodatkowych dla lepszego odprawienia ćwiczeń duchownych: „Po położeniu się do łóżka, kiedy już mam zasypiać, przez czas jednego Zdrowaś Maryjo” (ĆD 73).

Św. Ignacy proponuje w swoich Ćwiczeniach Duchownych, wielkiej szkole uważności, nie tylko metodę i treść, ale daje też wiele bardzo praktycznych wskazówek, jak lepiej i owocniej odprawić ćwiczenia i jak pewniej dojść do tego, czego pragnę i szukam. Bardzo praktycznym ćwiczeniem uważności jest zwrócenie uwagi na to z jakim nastawieniem i treściami zasypiam. Jeśli świadomie przeżywam ostatnie chwile dnia, będę bardziej intensywnie przeżywał każdą godzinę jutra. Nie chodzi tutaj o modlitwę wieczorną, ale o dosłownie kilka chwil przed zaśnięciem. Ignacy mówi o czasie potrzebnym na odmówienie Zdrowaś Maryjo, co zajmuje mniej więcej 20 sekund. Zachęca mnie, bym przez tak krótki czas, już po położeniu się do łóżka, ćwiczył uważność, to znaczy uświadomił sobie co będę robił nazajutrz, dobrze się nastawił do tego czasu i zasypiał ze świadomością, że ta chwila pomaga mi skoncentrować się, zmotywować i być bardziej uważnym. Nie potrzeba długich rozważań. Ten moment przed zaśnięciem nie zastępuje całego wysiłku kolejnego dnia. Zachęca mnie, wszakże do świadomego bycia ‘tu i teraz’.
 

Zatrzymaj się…
Znajdź sobie odpowiednie miejsce…
Wyrównaj oddech…
Poczuj ruch klatki piersiowej przy swobodnym oddychaniu…
Poczuj i nazwij sobie bodźce, które teraz do ciebie docierają… 
Przypomnij sobie wczorajsze zasypianie…
W jakich to było okolicznościach?...
Jakie odczucia ci towarzyszyły?... 
Co zwykle robisz tuż przed zaśnięciem?...
Masz jakiś stały schemat działania, jakieś rutynowe czynności?...
Na ile świadomie przeżywasz te chwile?... 
Przypomnij sobie myśli przed wczorajszym zaśnięciem…
Jakie odczucia w tobie pozostawiły?...
Postanów, że poświęcisz chwilę przed zaśnięciem na ćwiczenie uważności…
Co byś chciał, powinien, musiał zrobić, żeby sobie ułatwić takie świadome zasypianie… 
Poczuj ruch klatki piersiowej przy oddechu…
Trwaj przez chwilę obserwując i nazywając swoje odczucia…

5. Koncentracja na najważniejszym

Z ćwiczeń duchownych św. Ignacego: „Po przebudzeniu nie dam miejsca tym lub innym myślom, lecz zaraz skieruję umysł na to, co mam kontemplować” (ĆD 74).

Podobnie jak dla bycia uważnym istotne są ostatnie chwile dnia, myśli przed zaśnięciem, tak i nie mniej ważkie są pierwsze chwile po przebudzeniu. Św. Ignacy mówi o tym w kontekście rekolekcyjnym, ale wiemy, że jest to prawdziwe w od niesieniu do całego życia, do każdej sytuacji.
Bez uważności, bez świadomego kończenia i zaczynania dnia, nasze myśli są rozbiegane, nie mamy jasno określonego celu, nie mamy klarownych motywacji, a zatem nie osiągniemy tego owocu, jaki byłby możliwy i pożądany. W słowach i zachęcie Ignacego wyczuwamy nacisk. ‘Nie dam miejsca innym myślom, ale skoncentruję się na tym, co istotne’. Mamy tutaj echo Jezusowych słów: „Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało, albo tylko jednego”. Nasze rozbieganie, łapanie przysłowiowych ‘wielu srok za ogon’ rzadko przynosi pozytywny skutek. Jest raczej wyrazem bezradności i braku uważności. Więcej dobrego przyniesie mi spokojne i głębokie przeżycie jednej rzeczy, niż bezrefleksyjne ‘łykanie’ wielu bodźców.
 

Zatrzymaj się…
Uspokój swój oddech…
Poczuj ruch klatki piersiowej przy wdychaniu i wydychaniu powietrza…
Przez chwilę, w spokoju, poczuj i nazywaj te bodźce, które do ciebie docierają… 
Przypomnij sobie dzisiejsze poranne wstawanie…
Przebudziłeś się sam, czy na dźwięk budzika?…
Zbudziłeś się o czasie, czy zaspałeś?…
Jaka była pierwsza myśl, którą zapamiętałeś?...
Jak byś opisał te pierwsze chwile?...
Pamiętasz uczucia, jakie ci towarzyszyły?...
Co zrobiłeś zaraz po wstaniu?...
Spróbuj się zastanowić przez chwilę i zobaczyć, jaka jest twoja rutyna na początek dnia?...
Jesteś z niej zadowolony, czy może chciałbyś coś zmienić?...
Jeśli tak, to co byś zmodyfikował?...
Wypowiedz w myślach swoje postanowienie…
Nazwij uczucia, jakie ci teraz towarzyszą… 
Pobądź jeszcze przez chwilę w takim świadomym byciu ‘tu i teraz’…

6. Czy wiesz, co bardziej cię porusza?

Z Ćwiczeń duchownych: zatrzymując się dłużej nad tymi doświadczeniami, które były większym przeżyciem i poruszeniem duchowym (por. ĆD 62).

Każdy z nas chce czuć dynamizm wewnętrzny i duchowo się rozwijać. Zwykle nie dzieje się to skokowo. Rzadko się zdarza, byśmy dokonywali jakichś nowych odkryć, przeżywali coś, co byłoby całkowicie nowym i odmieniającym nas doświadczeniem. Zazwyczaj dokonuje się to przez małe kroki, poprzez systematyczne i konsekwentne wybieranie tego, co dobre i co mi służy. Dzisiaj nie jest o to łatwo. Boimy się długofalowego wysiłku i zaangażowania. Jesteśmy niecierpliwi. Chcemy mieć łatwy dostęp do wiedzy i doświadczeń, także o charakterze religijnym. Trudno się nam zatrzymywać, trwać w ciszy, nie reagować natychmiast na bodźce, które do nas docierają. Tym bardziej istotna dla kroczenia po drodze uważności jest właśnie ta perspektywa: nie patrz na koniec drogi, ale na kolejny krok! Zwracaj uwagę na tę chwilę, na ten moment! Nie myśl o dalekiej przyszłości, patrz na to, co ‘tu i teraz’!
 

W tym duchu chcemy zebrać i pogłębić przeżycia i myśli z ostatnich dwóch ćwiczeń. Zatrzymaj się…
Uspokój swój oddech…
Niech postawa twego ciała, zamknięte oczy albo skoncentrowane na jakimś jednym punkcie, pomogą ci się wyciszyć…
Rejestruj bodźce, które do ciebie docierają, ale się nad nimi nie zatrzymuj, nie analizuj ich… 
W poprzednich ćwiczeniach mowa była o uważności na koniec dnia, o ostatniej myśli, z którą zasypiasz…
Co zapamiętałeś z tego ćwiczenia?...
Jakie było główne przeżycie, myśl, obraz, jakie ci zostały?...
Czy myśli i rutynowe czynności przed zaśnięciem pomagają ci być uważnym?...
Czy chciałbyś coś zmienić?... 
W kolejnym ćwiczeniu mowa była o myślach na początek dnia, zaraz po wstaniu. Co zapamiętałeś z myśli, obrazów, przeżyć, jakie ci się pojawiały?...
Co ci służy i chciałbyś to kontynuować, a co powinieneś zmienić?...
Poczuj, jak ciało porusza się w rytm twego oddechu…
Trwaj przez krótki czas w takim świadomym rejestrowaniu i nazywaniu przeżyć tej chwili…

7. Nie bój się zmysłów! Korzystaj z nich

Z Ćwiczeń duchownych: „piąta kontemplacja to zastosowanie pięciu zmysłów” do wcześniejszych ćwiczeń (por. ĆD 121).

Gdyby kogokolwiek zapytać z czym mu się kojarzy zwrot ‘zastosowanie zmysłów’, to z pewnością niewielu byłoby w stanie go odnieść do ćwiczeń duchownych i duchowej pracy nad sobą. Zmysły, zmysłowość często kojarzą się nam z przeciwieństwem ducha, a nawet z zagrożeniem dla życia duchowego. Ciało z jego fizycznością jest postrzegane jako przeszkoda na drodze rozwoju duchowego, jako pokusa, przed którą musimy się bronić. Właśnie dlatego nasza religijność zdaje się być odcieleśniona, przeżywana tylko we wnętrzu, w umyśle-duchu. Na dodatek, nasza europejska wrażliwość: koncentracja na myśli, prawdzie, dogmacie, nie pomaga nam wyrażać się za pomocą gestu, ruchu, dźwięku. Wielu z nas odczuwa kompletną bezradność, kiedy dla ‘wypowiedzenia siebie’ ma do dyspozycji tylko dotyk, kolor czy zapach.

Zachęta św. Ignacego do ‘zastosowania zmysłów’ w ćwiczeniach duchownych wydaje się być, jak próba połączenia wody z ogniem. A jednak odrzucenie sfery zmysłowej z doświadczenia duchowego byłoby pozbawieniem się szerokiego wachlarza doświadczeń, poprzez które i za pomocą których dociera do nas Bóg. Ciało ze wszystkimi jego władzami i zmysłami jest darem Boga. Nie wolno się bać zmysłów. Trzeba z nich korzystać dla własnego rozwoju duchowego. ‘Zastosowanie zmysłów’ jest konieczne nie tylko w trakcie rekolekcji, dla dobrego odprawienia ćwiczeń duchownych, ale jest częścią naszej codzienności. Ignacjańska droga uważności prowadzi do świadomego przeżywania każdej chwili.
Muszę zatem nie tylko widzieć ‘okiem wyobraźni’, ale powinienem uczyć się widzieć, poznawać, nazywać, coraz lepiej rozumieć w każdej chwili…

Popatrz teraz wokoło i zobacz, jak otoczenie wpływa na ciebie…
Co czujesz?...  
Nie tylko usłysz ‘słuchem wyobraźni’, ale posłuchaj tych dźwięków, które teraz do ciebie docierają…
Posłuchaj szmerów, odgłosów, różnych tonów…
Zobacz jak na ciebie działają…
Jak na nie reagujesz?...
Odczuwaj powonieniem duchowym, ale też poczuj zapachy, które teraz są wokół ciebie i zobacz, jak na ciebie działają…
Poczuj zapachy w różnych momentach dnia, w różnych miejscach, gdzie dzisiaj będziesz…

Spróbuj poczuć ‘smakiem wyobraźni’, ale też nie zaniedbuj takiego ćwiczenia w różnych chwilach i miejscach…
Poczuj dzisiaj smak posiłków, które będziesz spożywał…
Spróbuj nazywać wrażenia zmysłowe, jakie wtedy będziesz miał… 
Skorzystaj dzisiaj przy różnych okazjach z dotyku…
Dotykaj rzeczy, miękkich i delikatnych, twardych i szorstkich…
Dotykaj swoich dłoni, włosów…
Niech twój dotyk będzie dzisiaj dla ciebie okazją do bliskości z innymi… 
Nie bój się zmysłów, czuj, bądź uważny i świadomy swojego ciała…

Tekst, nagranie, lektor, montaż

o. Paweł Kosiński SJ
 

​​​​​​​Muzyka

Tadeusz Kałamarz: Wielbi dusza moja Pana, Idź w pokoju.
Toni Iniguez: Birds