Fałszywy obraz Boga przeszkadza w nawiązaniu prawdziwej relacji. Być może zbyt często straszono nas bozią, przedstawiano Boga jako Wielkiego Brata, który wszystko widzi i ma pod kontrolą, który czyha na nasze potknięcie i z radością zapełni nami czeluście piekielne. Zbyt często słyszeliśmy, że Bóg jest surowym Sędzią, a za rzadko, że jest Miłością i pragnie z nami nawiązać relację przyjacielską. Przypowieść wyraźnie pokazuje, że Bóg nie jest twardy i nie chce zbierać, gdzie nie posiał. Bóg pragnie obdarować każdego ponad miarę. Pragnie zatrzeć różnicę między panem a sługą, zaprasza wszystkich do swojej radości, do ucztowania przy jednym stole.
Przypowieść wzywa do odrzucenia lęku przed Bogiem. Święty Jan Apostoł pisze w swoim Liście:
„W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości" (1 J 4, 18)
Lęk przed Bogiem różni się zupełnie od bojaźni Bożej, która jest początkiem mądrości (Ps 111, 10). Jan Paweł II rozpoczął swój pontyfikat słowami: „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!" Jest to wezwanie, by otwierać się na Bożą miłość, która objawiła się najpełniej w Jezusie Chrystusie, by otwierać się na przyjaźń, jaką Jezus chce nas obdarować. Papież Benedykt XVI mówi, że
„kto wpuszcza Chrystusa, nie traci nic, absolutnie nic z tego, co czyni życie wolnym, pięknym i wielkim. Nie! Tylko w tej przyjaźni otwierają się na oścież drzwi życia. Tylko w tej przyjaźni rzeczywiście otwierają się wielkie możliwości człowieka. Tylko w tej przyjaźni doświadczamy tego, co jest piękne i co wyzwala (...). Nie obawiajcie się Chrystusa! On niczego nie zabiera, a daje wszystko. Kto oddaje się Jemu, otrzymuje stokroć więcej. Tak! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi, a znajdziecie prawdziwe życie".
Bóg nie jest twardy. Nie trzeba się Go lękać. Bóg jest miłością i pragnie, by nasza relacja do Niego opierała się na zaufaniu i miłości. Prowadzi to do niewyobrażalnej nagrody, którą jest wiekuisty udział w Jego życiu:
„ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce ludzkie nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1 Kor 2, 9)