Ustawienia

Ulubione 0
25. Bł. Władysław z Gielniowa
Bł. Władysław z Gielniowa
0,00 / 0,00
Bł. Władysław z Gielniowa

25. Bł. Władysław z Gielniowa

25 września

Był świetnym kaznodzieją. Komponował pieśni religijne po łacinie dla współbraci i po polsku dla ludu. W ten nowy sposób krzewił wiarę. Pozostawił po sobie wiele utworów poetyckich i pieśni. Niektóre z nich śpiewamy i w naszych czasach. Dzisiaj powiemy o błogosławionym Władysławie z Gielniowa, z zakonu bernardynów. 

Bł. Władysław z Gielniowa
0,00 / 0,00

Urodził się w Gielniowie, niedaleko Opoczna około roku 1440. Na chrzcie otrzymał imiona Marcin Jan. Pochodził z ubogiej, mieszczańskiej rodziny. Początkowe nauki pobierał w szkole parafialnej. Po ich ukończeniu, udał się do Krakowa i w 1462 roku zapisał się na Akademię Krakowską. Nie zabawił tam jednak długo, bo już w sierpniu tegoż roku wstąpił do krakowskiego klasztoru bernardynów. Przyjął zakonne imię Władysław. W klasztorze odbył swoje studia i przyjął święcenia kapłańskie. Nie wiemy gdzie spędził pierwsze lata kapłaństwa. 

W latach 1486-87 zostały mu powierzone obowiązki egzaminatora cudów, jakie przypisywano wstawiennictwu św. Szymona z Lipnicy. Władysław znał go osobiście z krakowskiego klasztoru, zapewne też miał wielokrotnie okazję słuchać jego kazań, kiedy był kaznodzieją katedralnym. Jest tez prawdopodobne, że po śmierci Szymona w 1482 roku, sam Władysław został wyznaczony jako kaznodzieja w katedrze krakowskiej. 

Dwukrotnie, w latach 1487-90 i 1496-99 był wikariuszem prowincjalnym. Czuwał nad 22 domami zakonu w Polsce. Co roku wizytował domy, zwoływał kapituły prowincji, troszczył się o domy formacji. Uczestniczył także w kapitułach generalnych zakonu w Urbino w 1490 i w Mediolanie w 1498 roku. Za jego prowincjalatu polska prowincja powiększyła się o dwie wspólnoty w Połocku i Skępem. Podkreślany jest jego wpływ na opracowanie konstytucji zakonnych, które zostały zaaprobowane przez kapitułę generalną w Urbino i stały się obowiązującym prawem. 

Był człowiekiem głębokiej modlitwy i umartwienia. Sypiał na lichym posłaniu, bez poduszki, przykryty tylko habitem. Wiele pościł. Nosił włosienicę. Często się biczował. Chodził zawsze boso, nawet w surowe zimy. Boso też i na piechotę odbywał wszystkie wizytacje w prowincji i podróże za granicę. 

Modlił się wiele godzin dziennie. Miał wielkie nabożeństwo do Męki Pańskiej, do Matki Bożej Bolesnej i do św. Anny. Gorliwie posługiwał jako kaznodzieja i spowiednik. Miał wielkie nabożeństwo do Imienia Jezus i do Najświętszej Maryi Panny. Cały czas miał przy sobie tabliczkę z wypisanym na niej złotymi literami monogramem imienia Jezus.  

Był płomiennym kaznodzieją. Jako jeden z pierwszych wprowadzał do liturgii język polski poprzez kazania i utwory poetyckie. Przypisywane jest mu autorstwo wielu pieśni religijnych. Układał je i uczył śpiewać. Pogłębiały one życie duchowe wiernych, uczyły prawd wiary i moralności, ukochania tajemnic Bożych, a zwłaszcza ukochania Jezusa i Maryi. To on ma być autorem bardzo popularnych Godzinek o Niepolanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny – „Zacznijcie wargi nasze chwalić Pannę świętą…" Ukazały się one w roku 1482 w "Modlitewniku", gdzie były pieśni autorstwa Władysława. Na pewno wywarł wielki wpływ na spopularyzowanie tego nabożeństwa. 

Władysław w 1504 roku został gwardianem w kościele św. Anny w Warszawie. Tam też umarł 4 maja następnego roku. Proces beatyfikacyjny Władysława rozpoczęto w roku 1627. Beatyfikował go Benedykt XIV w 1750 roku. 

Tekst, nagranie, lektor

o. Paweł Kosiński SJ

Chciałbym żyć dobrze! Chcę pozostawić po sobie dobry ślad w życiu innych ludzi! Ale jak tego dokonać? Gdzie znaleźć inspirację i środowisko, które by mi pomogło chcieć dużo i sięgać po to, co dalej i więcej? Mamy potężnych orędowników. Ich życie i doświadczenia to kopalnia inspiracji i rzeczywistej duchowej energii na codzienną wędrówkę człowieka. Modlitwa w drodze codziennie prezentuje „Patrona dnia”, którego postać jest wpisana do katolickiego kalendarza liturgicznego. Posłuchaj tych opowieści, podziwiaj postacie twoich orędowników i daj się pociągnąć do dobra. Naprawdę warto!