Jerzy Matulaitis, bo tak brzmiało jego nazwisko przed zmianą na Matulewicz, urodził się w kwietniu 1871 roku na Suwalszczyźnie, w Lugine koło Mariampola. Wywodził się z litewskiej, zajmującej się rolnictwem rodziny. Był najmłodszym, ósmym dzieckiem. Wcześnie osierocony trafił na wychowanie do starszego brata, człowieka surowego i wymagającego.
Słabego zdrowia chłopiec, u którego z czasem zdiagnozowano gruźlicę kości, chorobę dającą się mu we znaki do końca życia, wędrował do szkoły kilka kilometrów dziennie. Kiedy trafił jako eksternista do gimnazjum…, odkrył swoje powołanie do kapłaństwa. Niestety opiekujący się nim brat nie zaakceptował takiego wyboru drogi życiowej. Jerzy musiał przerwać edukację. Podobno niejednokrotnie widywano go pracującego w polu, ale… z różańcem w dłoni, a w chwilach odpoczynku nad książkami.
Po interwencji jednego z członków rodziny, dwudziestoletni młodzieniec mógł spełnić swoje pragnienia i wstąpić do seminarium duchownego w Kielcach. Później kształcił się też w Warszawie. Zdolnego, pracowitego, koleżeńskiego i wyróżniającego się prawością alumna wysłano na studia do Akademii Duchownej w Petersburgu. Tę ukończył z tytułem magistra i najwyższym wyróżnieniem. W Petersburgu również przyjął w 1899 roku święcenia kapłańskie.
Czas intensywnej pracy duszpasterskiej okazał się jednak bardzo krótki ze względu na stan zdrowia księdza Matulewicza, który na leczenie trafił do Niemiec. Następnie był pobyt w Szwajcarii – studia we Fryburgu skąd powrócił z tytułem doktora teologii.
Do roku 1904 nasz patron prowadził zajęcia w kieleckim seminarium. Dał się poznać jako ceniony rekolekcjonista i kierownik duchowy. Konieczność przejścia operacji sprawiła, że wyjechał do Warszawy, gdzie po leczeniu prowadził działalność społeczną. Założył Stowarzyszenie Robotników Katolików, redagował pismo Towarzysz Pracy, głosił konferencje i pogadanki. W 1907 powołano go na kierownika katedry socjologii w Akademii Duchownej w Petersburgu.
Był to też czas, kiedy u dojrzałego kapłana, uformowanego w rodzinnej parafii w Mariampolu, jak też przez Zakon Marianów, dojrzewała myśl o rozpoczęciu życia zakonnego. Co więcej, o konieczności odnowienia zgromadzenia, które władze carskie doprowadziły prawie do całkowitego upadku. Jerzy Matulewicz złożył śluby zakonne na ręce ostatniego żyjącego marianina ojca Wincentego Senkusa i w niedługim czasie ułożył nowe konstytucje dla zakonu.
Z czasem zgromadzenie zaczęło „odżywać”. Powstały: nowicjat, dom zakonny w Chicago, a w czasie pierwszej wojny światowej dom na Bielanach pod Warszawą. W 1911 roku Jerzy Matulewicz został generałem zakonu i funkcję tę pełnił do śmierci.
Ponadto Jerzy Matulewicz powołał żeńskie Zgromadzenie Sióstr Ubogich Niepokalanego Poczęcia NMP oraz Zgromadzenie Sióstr Służebnic Jezusa w Eucharystii. Wspomagał też zgromadzenia założone przez bł. o. Honorata Koźmińskiego. Od 1918 roku był biskupem wileńskim. I choć czas sprawowania funkcji był krótki, to jednak zaowocował wzmocnieniem katolicyzmu w powierzonej mu diecezji. Po kilku latach został ustanowiony wizytatorem apostolskim na Litwie i podniesiony do godności arcybiskupa. Ojciec Jerzy umarł nagle 27 stycznia 1927 r.