Z tego opisu pewnie trudno wywnioskować o kim mowa, bo przecież błogosławieni czy święci, często przekraczają granice tego, co nazwalibyśmy przysłowiową „ludzką wytrzymałością”. Kogo, więc, dziś wspomina Kościół? Otóż naszym patronem jest błogosławiony Fryderyk Janssoone.
Fryderyk urodził się we flandryjskiej części Francji. Przyszedł na świat w listopadzie 1838 roku, w wielodzietnej, bardzo pobożnej rodzinie o flamandzkich korzeniach. I to właśnie dom kształtował jego charakter i głęboką wiarę. Kiedy miał 9 lat zmarł mu ojciec, a z czasem okazało się, że Fryderyk doskonale radzący sobie z nauką, musi przerwać studia, by wspomagać chorującą matkę. Jak się w przyszłości okaże, praca, którą podjął w handlu ujawniła talent wielce przydatny – miał ów zmysł, instynkt, był przedsiębiorczy.
Po śmierci matki Fryderyk wrócił na studia, a następnie w 1864 roku wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych – Franciszkanów w Amiens. Po 6 latach otrzymał święcenia kapłańskie, a że był to czas wojny prusko – francuskiej został kapelanem wojskowym w szpitalu. Następnie w Bordeaux zarządzał klasztorem, który z kilkoma współbraćmi założył. Z funkcji ustąpił, a tym co go zajmowało do 1876 roku, kiedy rozpoczął się kolejny etap życia, było doskonalenie się w głoszeniu Słowa Bożego.
A co było dalej? Otóż, franciszkanie posiadają zamorską, międzynarodową prowincję o bardzo szczególnym znaczeniu dla chrześcijaństwa. To miejsce to Kustodia Ziemi Świętej. Tam właśnie trafił nasz dzisiejszy patron. Fryderyk został wikarym Kustodii i przez lata oprócz wypełniania obowiązków był gorliwym przewodnikiem pielgrzymów. To z jego inicjatywy wrócił zwyczaj odprawiania Drogi Krzyżowej, powstawały miejsca noclegowe dla przybywających, a nade wszystko zostały uregulowane zasady opieki nad miejscami świętymi.
Troska o to, co dzieje się w Ziemi Świętej, między innymi zbieranie funduszy na budowę kościoła św. Katarzyny w Betlejem, zaprowadziły Fryderyka do Kanady. Pojawił się tam po raz pierwszy w roku 1881, a po zakończeniu misji w Jerozolimie wrócił. Kanada stała się jego nowym domem – na 28 lat, do końca życia.
Krótko po jego przyjeździe w Trois – Rivierès powstał Komisariat Ziemi Świętej, czyli oficjalne jej przedstawicielstwo, z którego prowadzono intensywną pracę misyjną. Dla Fryderyka natomiast przez wiele lat miejscem o szczególnym znaczeniu było znajdujące się niedaleko sanktuarium maryjne. Jak głosi jedna z legend związanych z jego życiem to właśnie tam figura Maryi na kilka minut otworzyła oczy, a jej spojrzenia nasz dzisiejszy patron nie zapomniał nigdy. To właśnie do tego sanktuarium, określanego obecnie mianem Notre – Dame – du– Cap i uznawanego za sanktuarium narodowe, prowadził pielgrzymów. Ponadto przez lata, z czasem określany jako „the Holly Father”, Fryderyk głosił kazania w parafiach, dbał o powstawanie stacji Drogi Krzyżowej, zakładał czasopisma, pisał artykuły, a jego publikacje sprzedawano w tysiącach… przecież miał do tego Boży dar.
Nowotwór żołądka, a wcześniej wypełnione pracą i pełne wyrzeczeń życie sprawiły, że po wielu dniach cierpienia Fryderyk Janssoone zmarł w Montrealu, w sierpniu 1916 roku. Beatyfikował go Jan Paweł II w roku 1988.