9 maja
Patron dnia dzisiejszego, choć żył w starożytności, to wywarł ogromny wpływ na życie zakonne w Kościele. Jego reguła stała się prawzorem wielu reguł zakonnych w kościele zachodnim. Dzisiaj powiemy o św. Pachomiuszu.
Patron dnia dzisiejszego, choć żył w starożytności, to wywarł ogromny wpływ na życie zakonne w Kościele. Jego reguła stała się prawzorem wielu reguł zakonnych w kościele zachodnim. Dzisiaj powiemy o św. Pachomiuszu.
Pachomiusz urodził się około roku 290 w Esneh, w Górnym Egipcie. Jego rodzice byli poganami. Kiedy miał 20 lat rozpoczął swoją służbę w wojsku. Służył w legionach rzymskich, niedaleko Teb. Rekrutów traktowano bardzo surowo. Doświadczali jednak wielkiej życzliwości od miejscowej ludności. Wspomagali ich bezinteresownie miejscowi chrześcijanie, z miłości do Boga, co bardzo urzekło Pachomiusza. Zapragnął wtedy poznać bliżej Chrystusa. Modlił się do Niego o zwolnienie ze służby wojskowej.
Kiedy został zwolniony ze służby, przyjął chrzest i postanowił poświęcić swoje życie całkowicie Bogu. Udał się na pustynię i prowadził surowy tryb życia pod okiem św. Palemona. Po kilku latach, jak głosi podanie, z polecenia przełożonego zaszedł daleko w głąb puszczy, do miejsca, które nazywano Tabennesi. Był tam otoczony wodą półwysep. Pachomiusz modlił się pod drzewem, a kiedy odmawiał psalmy usłyszał głos: "Tu masz obrać sobie mieszkanie i klasztor założyć, w którym zgromadzi się wielu pustelników pod twoim przewodnictwem. Nadasz im regułę, jaką ci sam ukażę".
Pachomiusz wrócił do Palemona, aby upewnić się, że jest to rzeczywiście wolą Boga. Palemon widział w tym działanie Boga i zachęcił Pachomiusza, aby wrócił i zrobił to, do czego Bóg go zapraszał.
Wrócił zatem do Tabennesi i prowadził tam życie samotne. Z czasem zaczęli przyłączać się do niego uczniowie. W ciągu kilku lat powstał spory klasztor. Przez następne lata Pachomiusz założył jeszcze inne, podobne ‘zespoły mnisze’. W sumie powstało dziewięć klasztorów męskich, w których żyło kilka tysięcy zakonników. Pachomiusz zachęcił też swoją siostrę, aby i ona założyła podobny „zespół mniszy” dla kobiet. Tak się też stało.
Pachomiusz opracował regułę dla mnichów, żyjących w jego klasztorach. Zakonnicy prowadzili życie wspólne, każdy mieszkał w oddzielnym szałasie, zbierali się tylko na posiłki i modlitwę. Każdy musiał pracować, a z owoców pracy utrzymywali siebie i pomagali ubogim. Pachomiusz był przeciwny przyjmowaniu święceń kapłańskich przez braci, żeby nie stało się to powodem podziałów i wyróżnień. Dlatego do odprawiania Mszy św. zapraszano okolicznych księży.
Pachomiusz swoją regułę spisał w języku koptyjskim. Zachowały się tylko jej fragmenty. Najbardziej znany i zachowany w całości jest przekład na łacinę św. Hieronima z roku 404. Reguła ma 194 artykuły. Dotyczą one codziennego porządku, stylu życia, ubioru i wyżywienia zakonników.
Pachomiusz zaleca umiar i unikanie wszelkiej przesady. Być może jest w tym echo jego wcześniejszych doświadczeń z surowością życia w wojsku i u Palemona. Mnisi żyli według rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Dla Pachomiusza życie wspólne było więcej warte niż samotność pustelnika. Wszelkie osobiste wyrzeczenia i dążenie do doskonałości łączone było z pracą fizyczną i modlitwą.
Pachomiusz wielki nacisk kładł na cnotę posłuszeństwa. Swoich braci napominał, że posłuszeństwo swoim przełożonym jest najlepszą drogą do doskonałości. Jest też najmilszą Bogu ofiarą, ponieważ oddajemy Mu swą wolność.
Św. Pachomiusz zmarł 9 maja 347 roku, mając pięćdziesiąt kilka lat. Nie znamy miejsca jego pochówku, gdyż z pokory zobowiązał swojego następcę, żeby to miejsce pozostało w ukryciu.
o. Paweł Kosiński SJ
Chciałbym żyć dobrze! Chcę pozostawić po sobie dobry ślad w życiu innych ludzi! Ale jak tego dokonać? Gdzie znaleźć inspirację i środowisko, które by mi pomogło chcieć dużo i sięgać po to, co dalej i więcej? Mamy potężnych orędowników. Ich życie i doświadczenia to kopalnia inspiracji i rzeczywistej duchowej energii na codzienną wędrówkę człowieka. Modlitwa w drodze codziennie prezentuje „Patrona dnia”, którego postać jest wpisana do katolickiego kalendarza liturgicznego. Posłuchaj tych opowieści, podziwiaj postacie twoich orędowników i daj się pociągnąć do dobra. Naprawdę warto!