Ustawienia

Ulubione 0
23. Bł. Stefan Wincenty Frelichowski
Track #1
0,00 / 0,00
Track #1

23. Bł. Stefan Wincenty Frelichowski

23 lutego

Dzisiaj proszę o szczególną uwagę młodzież harcerską. Powiemy o tym, który został mianowany patronem polskiego harcerstwa, bo między innymi harcerstwo stało się dla niego drogą do pełni człowieczeństwa, do świętości. Mowa o błogosławionym Stefanie Wincentym Frelichowskim.

0,00 / 0,00

Urodził się w 1913 roku w Chełmży. Polska była wtedy jeszcze pod zaborami, ale kilkuletni Wicek był świadkiem, jak do miasta wkroczyło polskie wojsko. Było to w roku 1920. To były szczególne czasy dla Polaków, którzy po 123 latach zaborów na nowo odzyskali wolną ojczyznę.

Dom rodzinny wieczorami tętnił życiem. Jak wspomina najmłodsza siostra Stefana, Marcjanna,

„wszystkie uroczystości rodzinne odbywały się także u nas, ponieważ nasz dom był stosunkowo duży. Jego próg przekraczało też wiele młodych osób. Często śpiewaliśmy pieśni narodowe, patriotyczne i młodzieżowe. Jeden grał na pianinie, drugi na skrzypcach i zawsze było wesoło. Oczywiście, były także kłopoty i zmartwienia. Czasami mieliśmy trudności finansowe”.

Wicek był aktywnym i żywym młodym człowiekiem. Jak wspomina jeszcze Marcjanna,

„Rodzice mówili, że z całej naszej szóstki on stwarzał najwięcej problemów wychowawczych. Wszędzie musiał wejść i wszystko musiał zobaczyć”.

Od wczesnych lat szkolnych Wicek związał się z harcerstwem. Kiedy został drużynowym, pisał w swoim pamiętniku:

„wierzę mocno, że państwo, którego wszyscy obywatele byliby harcerzami, byłoby najpotężniejszym ze wszystkich. Harcerstwo bowiem, a polskie szczególnie, ma takie środki, pomoce, że kto przejdzie przez jego szkołę, jest typem człowieka, jakiego nam teraz potrzeba".

Był także aktywnym członkiem Sodalicji Mariańskiej. Wstąpił do seminarium, a w 1937 roku przyjął święcenia kapłańskie. Jeszcze jako diakon został kapelanem i sekretarzem biskupa Stanisława Okoniewskiego. W 1938 roku został wikariuszem w Toruniu. Gorliwie apostołował wśród dzieci i chorych. Pełnił funkcję kapelana harcerzy i był redaktorem pisma „Wiadomości Kościelne”.

Wybuchła II wojna światowa. Ks. Frelichowski został aresztowany w połowie października 1939 roku. Był podejrzany przede wszystkim o działalność w harcerstwie. Z Torunia trafiał do kolejnych nazistowskich obozów koncentracyjnych w Stutthofie, Grenzdorfie, Sachsenhausen i ostatecznie Dachau. Pocieszał smutnych i słabych. Choć w warunkach konspiracyjnych, starał się organizować życie modlitewne i liturgiczne ze współwięźniami. Jak wspomina jeden z uwięzionych razem z nim w obozie, późniejszy biskup chełmiński, ks. Bernard Czapliński:

"Nikt nie zapomni owego Wielkiego Czwartku 1940 roku, gdyśmy mogli dzięki jego staraniom i zapobiegliwości - wprawdzie w sposób katakumbowy - odprawić pierwszą, od chwili aresztowania, Mszę świętą”.

Ks. Frelichowski w obozie koncentracyjnym w Dachau otrzymał numer 22492. Opiekował się tam chorymi na tyfus. Potajemnie skradał się do baraków, gdzie byli chorzy, aby im pomóc, aby umocnić Eucharystią. Zorganizował grupę ponad 30 księży, którzy pomagali mu opiekować się zakażonymi. Wszyscy też zarazili się tyfusem. Także ks. Stefan zachorował na tyfus. Zmarł 23 lutego 1945 roku, na dzień przed wyzwoleniem obozu przez Aliantów. Hitlerowcy uznali wyjątkowość zmarłego księdza na tyle, że po raz pierwszy pozwolili na modlitwę przy trumnie. Potem spalono jego ciało w krematorium. Wtedy wypełniły się słowa modlitwy, którą zapisał przed laty w swoim pamiętniku:

„Daj mi Panie… rozum jasny i życie piękne, i pracowite do ostatnich granic… Zabierz zupełnie mą wolę i pociągnij mnie do siebie”.

Jan Paweł II ogłosił ks. Frelichowskiego błogosławionym w 1999 roku. W 2003 roku bł. Stefan Wincenty został ogłoszony patronem harcerstwa polskiego.

Tekst, nagranie, lektor

o. Paweł Kosiński SJ

Chciałbym żyć dobrze! Chcę pozostawić po sobie dobry ślad w życiu innych ludzi! Ale jak tego dokonać? Gdzie znaleźć inspirację i środowisko, które by mi pomogło chcieć dużo i sięgać po to, co dalej i więcej? Mamy potężnych orędowników. Ich życie i doświadczenia to kopalnia inspiracji i rzeczywistej duchowej energii na codzienną wędrówkę człowieka. Modlitwa w drodze codziennie prezentuje „Patrona dnia”, którego postać jest wpisana do katolickiego kalendarza liturgicznego. Posłuchaj tych opowieści, podziwiaj postacie twoich orędowników i daj się pociągnąć do dobra. Naprawdę warto!