Ustawienia

Ulubione 0
27. Bł. Małgorzata Sabaudzka
Track #1
0,00 / 0,00
Track #1

27. Bł. Małgorzata Sabaudzka

27 listopada

Pochodziła z książęcego rodu. Była siostrzenicą papieża Klemensa VII. Choć umarła jako zakonnica, to jednak jest czczona jako patronka wdów.

0,00 / 0,00

Była mistyczką. W jej obecności siostra z jej klasztoru miała wizje dotyczące objawień z Fatimy, na ponad czterysta sześćdziesiąt lat przed nimi. Dzisiaj powiemy o błogosławionej Małgorzacie Sabaudzkiej.

Urodziła się w latach osiemdziesiątych czternastego wieku w Pinerolo, dzisiejsze północne Włochy. Była najstarsza z czterech córek Ludwika Sabaudzkiego, księcia Piemontu i tytularnego księcia Achai, i Katarzyny, córki księcia Amadeusza III z Genewy.

Wcześnie straciła rodziców i wtedy, razem ze swoją siostrą, trafiła na wychowanie do wuja. W 1403 roku wuj zdecydował wydać ją za mąż za Teodora II, markiza Montferratu. Pochodził on z bizantyjskiej, cesarskiej rodziny Paleologów. Małgorzata była trzecią żoną owdowiałego Teodora. Byli szczęśliwi, ale nie mieli swoich dzieci. Żyła tylko dwójka dzieci Teodora z poprzedniego małżeństwa. Małgorzata przeżyła z mężem 15 lat, a owdowiała, kiedy miała lat około 30.

Nie chciała ponownie wychodzić za mąż. Od dzieciństwa była bardzo pobożna i postanowiła przyjąć habit tercjarki dominikańskiej i dobrowolnie złożyła ślub czystości. Zarządzanie marchią przekazała Janowi-Jakubowi, jedynemu synowi Teodora. Odrzuciła propozycję zamążpójścia od Filipa Marii Viscontiego, księcia Mediolanu, który chciał ją mieć za żonę do tego stopnia, że wystarał się nawet u papieża Marcina V o dyspensę ze ślubów zakonnych dla niej.

W 1426 roku Małgorzata kupiła popadający w ruinę klasztor w Albie. Zamieniła go w klasztor klauzurowy i wraz z kilkoma siostrami, które w nim przebywały, przyjęła regułę drugiego zakonu dominikańskiego. Na patronkę wybrała św. Marię Magdalenę i do końca życia była ksienią, czyli przełożoną.

Jej życie to modlitwa, kontemplacja i pokuta. Miewała także liczne objawienia Matki Bożej i Pana Jezusa. W jednej z wizji mistycznych, Jezus dał jej do wyboru

trzy rodzaje cierpienia: znoszenie prześladowań, choroby czy oszczerstw. Małgorzata miała wybrać wszystkie trzy. I rzeczywiście, często i długo chorowała, była też pomawiana o rządy twardej ręki w klasztorze, a jej niedoszły małżonek, książę Mediolanu, oskarżał ją o sprzyjanie heretyckim poglądom Waldensów i popieranie ich.

Z zachowanych listów Małgorzaty możemy się dowiedzieć o jej roli w zapobieżeniu schizmie w Kościele. Przyczyniła się bowiem do tego, że jej kuzyn, Amadeusz VIII Sabaudzki, wybrany jako antypapież Feliks V w trakcie schizmatycznego soboru w Bazylei, zrezygnował z urzędu, ukorzył się przed papieżem Mikołajem V, a potem został nawet kardynałem i zmarł w opinii świętości.

W 1454 roku siostra Filipina, także z rodu sabaudzkiego, niedługo przed śmiercią, w obecności ksieni Małgorzaty miała wizje Matki Bożej i innych świętych, między innymi św. Katarzyny ze Sieny. W jednej z tych wizji Maryja zapowiedziała jej: „powstanie potwór na wschodzie, który przysporzy wielkiego cierpienia wiernym, ale zostanie zniszczony przeze Mnie, w Moim różańcu z Fatimy, jeżeli zostanę z pokorą wezwana”. Wkrótce potem przygotowano trzy dokumenty ze świadectwem o tych wizjach i opieczętowano. Było to na ponad 460 lat przed objawieniami w Fatimie. Dokumenty te zostały otwarte i po raz pierwszy opublikowane w roku 2000.

Małgorzata zmarła w klasztorze w Albie 23 listopada 1464 roku. Jej ciało w nienaruszonym stanie, spoczywa tam do dziś. Beatyfikował ją w 1669 roku Klemens IX.

Tekst, nagranie, lektor

o. Paweł Kosiński SJ

Chciałbym żyć dobrze! Chcę pozostawić po sobie dobry ślad w życiu innych ludzi! Ale jak tego dokonać? Gdzie znaleźć inspirację i środowisko, które by mi pomogło chcieć dużo i sięgać po to, co dalej i więcej? Mamy potężnych orędowników. Ich życie i doświadczenia to kopalnia inspiracji i rzeczywistej duchowej energii na codzienną wędrówkę człowieka. Modlitwa w drodze codziennie prezentuje „Patrona dnia”, którego postać jest wpisana do katolickiego kalendarza liturgicznego. Posłuchaj tych opowieści, podziwiaj postacie twoich orędowników i daj się pociągnąć do dobra. Naprawdę warto!