Ustawienia

Ulubione 0
26. Św. Piotr Betancur
26. Św. Piotr Betancur
0,00 / 0,00
26. Św. Piotr Betancur

26. Św. Piotr Betancur

26 kwietnia

Był Hiszpanem z Wysp Kanaryjskich, misjonarzem w Gwatemali. Nazywano go św. Franciszkiem z Asyżu dla obu Ameryk. Dzisiaj powiemy o św. Piotrze od św. Józefa de Betancur.

26. Św. Piotr Betancur
0,00 / 0,00

Urodził się w marcu 1626 roku na Teneryfie, jednej z należących do Hiszpanii Wysp Kanaryjskich. Jest prawdopodobne, że był potomkiem przybyłego z Normandii konkwistadora, który zdobywał wyspę dla króla Kastylii, Henryka III.

Piotr był najmłodszym z pięciorga rodzeństwa. Wychowywał się w ubogiej i pobożnej rodzinie. Był pasterzem niewielkiej trzody, która była jedynym źródłem utrzymania dla rodziny. Podziwiał piękno stworzenia i to zbliżało go do Boga. Modlił się często w małej grocie w skalistym i nieurodzajnym terenie. Już od młodości towarzyszyło mu pragnienie zostania misjonarzem.

Kiedy miał dwanaście lat, na jego rodzinę przyszedł czas dużej próby. Ponieważ ojciec nie miał z czego oddać zaciągniętego długu, więc ten, który pożyczył mu pieniądze zajął cały dobytek rodziny, a na dodatek w ramach rekompensaty za brakującą sumę Piotr został oddany jemu na służbę.

W tym czasie najstarszy brat wyjechał do Nowego Świata i osiedlił się prawdopodobnie w Ekwadorze. Piotr pozostał na służbie przez 11 lat. Kiedy miał dwadzieścia trzy lata i odpracował dług rodzinny, postanowił wyruszyć w świat. Dotarł do Hawany, na Kubie i tam skończyły mu się pieniądze. Przystał do pewnego księdza, potem podjął pracę na statku. Przedostał się do Hondurasu, skąd pieszo dotarł do Gwatemali w 1651 roku.

Nie miał praktycznie nic i musiał korzystać z kuchni dla biednych, którą dla potrzebujących otworzyli franciszkanie. Chciał zostać księdzem i rozpoczął naukę w kolegium jezuickim. Marzył o wyjeździe do Japonii jako misjonarz, ale, jak piszą biografowie, szybciej postępował w cnocie niż w nauce. Dlatego po trzech latach porzucił te plany.

Przez jakiś czas był zakrystianinem w kościele poświęconym Matce Bożej a potem wynajął dom na obrzeżach miasta, w dzielnicy zwanej Kalwaria, i tam zorganizował przytułek dla opuszczonych dzieci. Uczył je czytać i pisać, a przy okazji katechizował. Nawiązał kontakt z kapucynami i został ich tercjarzem. Przyjął imię Piotr od św. Józefa.

Po jakimś czasie zaczął przyjmować do swego domu chorych i przekształcił go w szpital. Udało mu się pozyskać dla sprawy biskupa i gubernatora. Dzięki temu wybudował nowy dom na szpital a dwa inne szpitale przejął w swój zarząd. Cały kompleks szpitalny został poświęcony Naszej Pani z Betlejem. Niedługo potem powstało schronisko dla bezdomnych, szkoła dla ubogich, oratorium i hotel dla księży.

Do Piotra dołączyło wielu tercjarzy. On nie planował zakładania zakonu, ale szybko okazało się to konieczne. Zaadaptował Regułę św. Augustyna dla swojej wspólnoty. W konsekwencji powstało męskie zgromadzenie Zakon Naszej Pani z Betlejem, betlejemici. Potem powstała także żeńska gałąź zgromadzenia.

Duchowość św. Piotra to kontemplacja tajemnicy betlejemskiej i tajemnicy krzyża. Betlejem pozwoliło mu odkryć oblicze Boga w człowieku. Krzyż dawał mu moc do heroicznej miłości okazywanej ubogim i potrzebującym.

Piotr zmarł 25 kwietnia 1667 roku, mając zaledwie 41 lat. Poświęcił swe życie pomagając ubogim: trędowatym, więźniom, niewolnikom i Indianom. Był prekursorem w walce o prawa człowieka.

Był beatyfikowany i kanonizowany przez Jana Pawła II w 2002 roku. Jest pierwszym świętym z Wysp Kanaryjskich i z Gwatemali.

Tekst, nagranie, lektor

o. Paweł Kosiński SJ

Chciałbym żyć dobrze! Chcę pozostawić po sobie dobry ślad w życiu innych ludzi! Ale jak tego dokonać? Gdzie znaleźć inspirację i środowisko, które by mi pomogło chcieć dużo i sięgać po to, co dalej i więcej? Mamy potężnych orędowników. Ich życie i doświadczenia to kopalnia inspiracji i rzeczywistej duchowej energii na codzienną wędrówkę człowieka. Modlitwa w drodze codziennie prezentuje „Patrona dnia”, którego postać jest wpisana do katolickiego kalendarza liturgicznego. Posłuchaj tych opowieści, podziwiaj postacie twoich orędowników i daj się pociągnąć do dobra. Naprawdę warto!