Ale dla Katarzyny Benincasy, przyszłej świętej Katarzyny Sieneńskiej, która dziś jest naszą patronką, taka dolegliwość była tylko umocnieniem powołania. Ona już wcześniej wybrała drogę. Jako niespełna siedmiolatka ślubowała Bogu dziewictwo, a jej pragnienia oddania się na służbę Bożą sprawiły, że ceniła sobie samotność, modlitwę, służbę bliźnim i pokutę. Chciała trafić za bramy klasztoru. Musiała jednak czekać – pokonać opór matki, chorobę i obawy zakonnic. Ostatecznie w 1363 wstąpiła do Sióstr od Pokuty św. Dominika w Sienie – została tercjarką dominikańską.
Jej życie w zgromadzeniu początkowo toczyło się nieco inaczej niż pozostałych. Naznaczone ascezą – radykalnymi postami, biczowaniem do krwi, godzinami modlitwy – dokonywało się w zaciszu celi, w odosobnieniu. Dopiero po miesiącach, będąc posłuszną woli Bożej, po wielokroć doświadczała obecności Jezusa, Matki Bożej oraz świętych. Katarzyna wychodzi do świata. Idzie do potrzebujących – zajmuje się chorymi, między innymi trędowatymi, towarzyszy umierającym. Idzie do tych, którzy zostali odrzuceni, do grzeszników.
Nie dzieje się to wbrew jej „naturze” – że mistyczka i ta, która jest mistrzynią kontemplacji idzie do ludzi. Mistyczne zaślubiny z Chrystusem, które dokonały się 1367, czy też dar stygmatów (w postaci krwawych promieni) otrzymany w 1375 roku, czy też wiele doświadczeń ekstatycznych, nie wyłączają jej z aktywności. Zgodnie z dewizą zakonu św. Dominika „Contemplata allis tradere”, przekazuje innym to, co jest wynikiem jej osobistej modlitwy i kontemplacji w „celi serca”.
Katarzyna prowadzi działalność apostolską. Ta, która nie umie pisać dyktuje listy w imieniu Chrystusa. W Jego imieniu również przemawia do kapłanów, biskupów, papieży. Jej aktywność staje się nawet przedmiotem badania trybunału inkwizycji we Florencji, który jednak nie znalazł ani herezji, ani błędów w nauczaniu tercjarki. Co więcej, skuteczność jej modlitw, uzdrowień za jej wstawiennictwem, nawróceń, sprawiają, że skromna zakonnica jest darzona wielkim szacunkiem i uznaniem. A jej dar jednania i umiejętność mediacji stają się wielce przydatne w sytuacji konfliktów, rozgrywających się nie tylko na terenie Italii, ale również w łonie Kościoła. Jest to bowiem czas niewoli awiniońskiej.
Katarzyna, prosta mniszka, dociera do papieża Grzegorza XI i wpływa na jego powrót do Wiecznego Miasta. Wprawdzie nie jest to koniec kryzysu, ale nasza patronka nie rezygnuje z walki o naprawę sytuacji. Przebywając w Rzymie wspiera kolejnego prawowitego następcę św. Piotra, czyli Urbana VI. Kiedyś opuszczenie klasztornej celi było dla niej męką, dziś znajduje się w samym centrum najważniejszych wydarzeń.
Katarzyna umiera z wyczerpania. Pełne wyrzeczeń życie kończy 29 kwietnia 1380 roku, kiedy ma zaledwie 33 lata. Pozostawiła nam trzy dzieła zawierające jej nauczanie.
Kanonizowana w 1461 roku. Jest również doktorem Kościoła oraz współpatronką Europy.
W ikonografii przedstawiana jest w habicie dominikanki w koronie cierniowej, z krzyżem w dłoniach, z różańcem. Ukazywana jest także z Dzieciątkiem Jezus, które podaje jej pierścień – znak mistycznych zaślubin. Jej atrybuty to: czaszka, diabeł u stóp, krucyfiks, lilia i serce.