Niewiele wiemy o młodych latach Sadoka. Pierwsza informacja potwierdzona w dokumentach to postanowienie kapituły generalnej dominikanów z roku 1221, które mówi, że Sadok i trzech innych współbraci zostało wysłanych przez św. Dominika na Węgry, aby tam założyć nową prowincję młodego zakonu.
Najprawdopodobniej Sadok około roku 1217 studiował w Bolonii. Tam spotkał Dominika Guzmana, założyciela dominikanów, który przyjął go do zakonu. Sadok to pierwszy Polak, który został dominikaninem.
Sadok udał się na Węgry z bł. Pawłem Węgrzynem. Potem apostołował w Mołdawii i na Wołoszczyźnie, głosząc Ewangelię pogańskim Kumanom. Był przeorem klasztoru w Zagrzebiu. Wrócił do Polski i został przeorem w klasztorze św. Jakuba w Sandomierzu.
Abraham Bzowski, dominikanin, historyk i teolog z przełomu XVI i XVII wieku, opierając się na dokumentach, które nie zachowały się do naszych czasów, opisuje historię męczeństwa i przytacza listę braci, którzy zginęli za wiarę. W dziele „Propago Divi Hyacinthi” tak opisuje te wydarzenia: „W noc poprzedzającą rzeź klasztoru błogosławiony przeor Sadok, otoczony pobożną gromadką braci, przebywał w kościele św. Jakuba w Sandomierzu, aby odśpiewać Jutrznię. Zgodnie z pradawnym zwyczajem zakonnym brat nowicjusz przystąpił do odczytania listy męczenników, jaka przypadała na następny dzień. Nagle widzi wypisane złotymi okrągłymi literami takie oto słowa: ‘W Sandomierzu, męczeństwo czterdziestu dziewięciu męczenników’. Ogarnęła go wątpliwość: przeczytać czy pominąć milczeniem? Odrzucił wszakże lęk i dźwięcznym, choć drżącym głosem odśpiewał złotą zapowiedź. Zdumiał się Sadok niesłychanym czytaniem… Powiada Sadok: "Bracia, to jest przestroga od Boga!... To Pan życia i śmierci zaprasza nas do nieśmiertelności!... Trzeba nam umrzeć. Uczyńmy to ochoczo. Za te święte ołtarze, za te obrazy Chrystusa i Najświętszej Bogurodzicy, za tę bezkrwawą żywą Ofiarę - przez cierpliwość okażmy nasze męstwo!"
Bracia zginęli z rąk najeźdźców, jak zgodnie poświadczają wszystkie przekazy, ze śpiewem pieśni Salve Regina na ustach.
Kult męczenników rozpoczął się zaraz po ich śmierci. Do Rzymu udał się dziekan sandomierski, Bozanta oraz kanonik Wojciech. Papież Bonifacy VIII w 1295 roku, na ich prośbę, udzielił 300 dni odpustu wiernym, którzy będą pielgrzymować 2 czerwca do miejsca męczeństwa. Dzisiaj liturgiczne wspomnienie męczenników obchodzimy właśnie 2 czerwca.
Pierwsze, kanoniczne badanie przypadku męczeństwa braci dominikanów przeprowadzono w XVII wieku. Dla Rzymu nie były wystarczające. Podjęto zatem rewizję procesu, ale podstawowym problemem było nieznane miejsce, gdzie zostały złożone szczątki męczenników. Ostatecznie papież Pius VII zezwolił na kult publiczny w 1807 roku.
Dopiero w roku 1959 przeprowadzono wykopaliska na terenie klasztoru i znaleziono wspólną mogiłę, gdzie było około 330 szkieletów osób różnej płci i wieku. Były tam również klamry do pasów, co wskazywało na szkielety zakonników. Na pamiątkę męczeństwa Sadoka i 48 towarzyszy, polscy dominikanie mają przywilej noszenia czerwonych pasów.
W ikonografii bł. Sadok ukazywany jest razem z braćmi, niekiedy w scenie męczeństwa.