Ustawienia

Ulubione 0
6. Św. Roza z Viterbo
Św. Roza z Viterbo
0,00 / 0,00
Św. Roza z Viterbo

6. Św. Roza z Viterbo

6 marca

Modliła się i pokutowała. Żyła w samotności i ubóstwie. Dane jej było doświadczyć cierpień, jakie znosił Chrystus. Z zapałem misjonarza wzywała współmieszkańców do nawrócenia. Nic sobie nie robiła z tego, że niektórzy uważali ją za obłąkaną. Umarła młodo, nie dożywszy lat 20. To są losy św. Róży z Viterbo. Posłuchajmy.

Św. Roza z Viterbo
0,00 / 0,00

Urodziła się około 1233-1234 roku w Viterbo, 100 kilometrów na północ od Rzymu. Rodzice, Jan i Katarzyna, byli ubogimi rolnikami. Podanie głosi, że dano jej na imię Róża, ponieważ jako niemowlę miała piękne oblicze, podobne do róży właśnie. Mając 12 lat wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka. Rodzice byli ponoć bardzo pobożni, a i Róża musiała być już wtedy dojrzała w wierze.

Mając 16-17 lat bardzo poważnie zachorowała. Lekarze nie dawali jej już szans na wyzdrowienie. Ona spokojnie ofiarowała swoje cierpienia w intencji wyprawy krzyżowej do Ziemi Świętej, pod wodzą Ludwika IX. Był on także tercjarzem franciszkańskim.

Kiedy cudownie wyzdrowiała, poświęciła się całkowicie nawracaniu dusz. Przywdziała strój pokutny i z krzyżem w ręku przemierzała ulice miasta, nawołując do nawrócenia. Wypominała mieszkańcom, że wystąpili przeciwko papieżowi, a sprzyjali cesarzowi Fryderykowi II. Pewnego razu, przemawiała do ludzi stojąc na kamiennym podeście. W trakcie przemowy zaczęła się unosić wraz z kamiennym cokołem. Te wystąpienia wzburzyły zwolenników cesarza i zamieszkujących Viterbo katarów (heretyków). Zmusili oni Różę i całą jej rodzinę do opuszczenia miasta. Udali się do Soriano.

Tam Róża miała także widzenia i przepowiedziała na początku grudnia 1250 roku, że rychło ustaną prześladowania i umrze cesarz. Stało się to w połowie miesiąca. Po śmierci cesarza, kiedy Viterbo zostało zajęte przez wojsko papieskie, Róża wraz z rodziną mogli wrócić do swego miasta.

Róża chciała wtedy wstąpić do klasztoru klarysek w Viterbo. Siostry odmówiły jej jednak, tłumacząc to złym stanem jej zdrowia i ubóstwem rodziny. Gdy siostry jej oświadczyły, że nie mają dla niej miejsca, ona podobno im odpowiedziała: "Nie powiedziałyście właściwej przyczyny. Oto gardzicie mną, ponieważ w oczach świata uchodzę za wariatkę. Nie chcecie mnie żywej, tym więcej zapragniecie mieć mnie umarłą!" Róża zapowiedziała to, co rzeczywiście się stało.

Róża umarła 6 marca 1252 roku i została pochowana w ziemi, bez trumny. Jej grób stał się miejscem pielgrzymek i zasłynął cudami. Po kilku latach jej ciało (cudownie zachowane od zepsucia) zostało przeniesione do kościoła klarysek. Siostry prosiły papieża Aleksandra IV, aby relikwie świętej znalazły się w ich kościele. Spełniły zatem przepowiednię Róży.

Aż po dzień dzisiejszy, każdego roku w nocy z 3 na 4 września, na pamiątkę przeniesienia ciała świętej z cmentarza do kościoła, odbywa się tradycyjna procesja z relikwiami, które są niesione w wielkiej wieży-relikwiarzu, tzw. macchina di Santa Rosa.

W 1357 roku kaplica, w której znajdowało się ciało Róży cudownie zachowane od zepsucia doszczętnie spłonęła. Spłonął też sarkofag, ale ciało jedynie zmieniło kolor i nadal pozostało nienaruszone.

Różę wpisał do katalogu świętych papież Kalikst III w 1457 roku. Benedykt XV ogłosił ją patronką żeńskiej Akcji Katolickiej.

W ikonografii święta przedstawiana jest w stroju tercjarki franciszkańskiej, najczęściej z krzyżem w dłoni, albo z Matką Bożą z Dzieciątkiem. Jej atrybutami są róże albo korona z róż, dyscyplina.

Tekst, nagranie, lektor

o. Paweł Kosiński SJ

Chciałbym żyć dobrze! Chcę pozostawić po sobie dobry ślad w życiu innych ludzi! Ale jak tego dokonać? Gdzie znaleźć inspirację i środowisko, które by mi pomogło chcieć dużo i sięgać po to, co dalej i więcej? Mamy potężnych orędowników. Ich życie i doświadczenia to kopalnia inspiracji i rzeczywistej duchowej energii na codzienną wędrówkę człowieka. Modlitwa w drodze codziennie prezentuje „Patrona dnia”, którego postać jest wpisana do katolickiego kalendarza liturgicznego. Posłuchaj tych opowieści, podziwiaj postacie twoich orędowników i daj się pociągnąć do dobra. Naprawdę warto!