„Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko”.
Usiądź spokojnie i wyrównaj oddech. Bóg jest tu teraz i jak zawsze zaprasza cię na spotkanie.
Wyobraź sobie małe dziecko. Czuje się bezpiecznie w ramionach rodzica, jednak niewiele rozumie. Jest niedojrzałe i potrzebuje jeszcze wielu lat, by dorosnąć.
Rozważ. Zazwyczaj pozytywny obraz dziecka przez św. Pawła użyty został jako przykład niedojrzałości. Również nasza wiara, niezależnie od tego, ile mamy lat, może być infantylna. W Patologii duchowości ks. Krzysztof Grzywocz pisze obszernie o niedojrzałej wierze. Jej podstawowym przejawem jest oczekiwanie, że Bóg podejmie za nas wszystkie decyzje i nam je zakomunikuje. To zdejmowanie z siebie odpowiedzialności i bardzo instrumentalne traktowanie Boga. Ludzie tak postępujący nie umieją unieść wolności swojej i wolności Boga – w przeciwieństwie do człowieka w postawie dziecięctwa. Nieufność wobec Boga, ukryta za zbyt dużą ufnością, skutkuje tym, że prowokuje się sytuacje mające potwierdzić tę nieufność – przede wszystkim ze względu na niespełnienie przez Boga naszych oczekiwań. Duchowość staje się wtedy magiczna. Przejawia się w automatycznym traktowaniu modlitwy, która ma zaklinać rzeczywistość i kształtować ją według naszych oczekiwań. Jakkolwiek wygląda to jak ufność, jest de facto nieufnością skutkującą rozczarowaniem i złością na Boga.
Czy rozpoznajesz w sobie tendencje do kontroli Boga?