Na początku tej modlitwy wyobraź sobie paradoksalną scenę z Ewangelii. Zobacz człowieka, który zapala lampę, a następnie chowa ją pod łóżkiem.
Łk 8,16–18
Jezus powiedział do tłumów: „Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie stawia pod łóżkiem; lecz umieszcza na świeczniku, aby widzieli światło ci, którzy wchodzą. Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło. Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się wydaje, że ma”.
Prawda – ona zawsze wychodzi na jaw. Przez moment kłamstwo może wydawać się lepszym rozwiązaniem. Nie musimy się wtedy mierzyć z trudnymi uczuciami i potrzebną zmianą. Mimo że to powszechne, jest to jednak zachowanie całkowicie bezsensowne. Musimy bowiem coraz więcej energii wkładać w to, aby prawda nie ujrzała światła dziennego. Jakie jest twoje doświadczenie kłamstwa?
Życie w kłamstwie ma w ostateczności bardzo poważne konsekwencje. To, co nam się wydaje, że mamy, ostatecznie jednak tracimy. Szczególnie widać to w związkach. Udawanie, że wszystko jest dobrze, pomimo narastających problemów, ostatecznie może skończyć się rozstaniem. Pomyśl więc o nierozwiązanych sprawach w relacji z Bogiem. Czy jest coś, czym warto byłoby się zająć już dziś?
Obraz świecy pod łóżkiem przypomina nam jeszcze o innym kłamstwie, w którym możemy żyć. Chodzi o ukrywanie tego, kim tak naprawdę jesteśmy. Zarówno naszych ciemnych stron, jak i tych pełnych światłości. To przede wszystkim o tych drugich, jasnych stronach mówi Jezus. Co więc dobrego, ale jeszcze zbyt często ukrywanego jest w tobie? Czym warto byłoby się podzielić z innymi?
Porozmawiaj z Jezusem o tym, co poruszyło cię podczas modlitwy. Możesz Go poprosić, aby oświecał twoje wnętrze i życie, żebyś mógł nieść światło innym.
Chwała Ojcu…