Ustawienia

Ulubione 0
11
07.2025
Św. Benedykt Mt 19,27–29
0,00 / 0,00

Tuesday, 02 sierpnia 2022

Okres zwykły, Mt 14,22–36
Św. Piotr Faber SJ

Każdy z nas potrzebuje odosobnienia i przestrzeni na modlitwę. Dla ciebie to jest właśnie ten moment. Jezus również potrzebował takich chwil wyłączności. Przypatrz Mu się, dostrzeż, czego możemy się od Niego uczyć. 

Mt 14,22–36 
Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już o wiele stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Jezus zaraz przemówił do nich: „Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!” Na to odezwał się Piotr: „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!” A On rzekł: „Przyjdź!” Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, podszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: „Panie, ratuj mnie!” Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: „Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary?” Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: „Prawdziwie jesteś Synem Bożym”. Gdy się przeprawili, przyszli do ziemi Genezaret. Ludzie miejscowi, poznawszy Go, posłali po całej tamtejszej okolicy i znieśli do Niego wszystkich chorych, prosząc, żeby ci przynajmniej frędzli Jego płaszcza mogli się dotknąć; a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni. 

Jezus odprawia uczniów. Potrzebuje czasu na własną modlitwę. Apostołowie zaś potrzebują czasu na odpoczynek i refleksję nad tym, czego niedawno byli świadkami. Jezus im się nie narzuca. Nie kontroluje. Daje przestrzeń do dyskusji. Jak myślisz, o czym rozmawiali Apostołowie w łodzi?

W końcu Jezus przychodzi do uczniów. Idąc po wodzie, pokonuje barierę niemożliwości. Najpierw cudowne rozmnożenie chleba i ryb, teraz to. Może się wydawać, że to za dużo doświadczeń dla prostych ludzi. Piotr się wyrywa. Chce skonfrontować się z cudem i dosięgnąć swojego Mistrza. Co jest twoim „chodzeniem po wodzie”? Być może są sytuacje, kiedy nie masz innego wyjścia albo już niczego do stracenia. A może świadomie szukasz tego ryzyka?

Bóg jest Tym, który utrzymuje nas na powierzchni, a sytuacje kryzysowe pomagają nam to dostrzec. Piotr zobaczył Jezusa, który wyciąga do niego rękę. Zgodził się także, aby Jezus wydostał go na powierzchnię, kiedy tonął. Czy widzisz Jezusa z wyciągniętą do ciebie ręką, kiedy wydaje się, że wszystko już stracone, że wszystko jest przegrane? Czy pozwoliłeś się wyciągnąć tej ręce w chwili, kiedy tonąłeś? 

Poproś Pana, abyś doświadczył Jego pokoju pośród życiowych burz.

Chwała Ojcu…