Ustawienia

Ulubione 0
18
05.2024
Św. Stanisław Papczyński J 21,20-25
0,00 / 0,00

Tuesday, 02 sierpnia 2016

Okres zwykły, Mt 14, 22-36
św. Euzebiusza z Vercelli, biskupa
Każdy z nas potrzebuje odosobnienia i specjalnej przestrzeni na modlitwę. Dla ciebie to jest właśnie ten moment. Jezus również potrzebował takich chwil wyłączności. Przypatrz Mu się. Czego możemy się od Niego uczyć?

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Mateusza
Mt 14, 22-36
Skoro tłum został nakarmiony, Jezus zaraz przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał. Łódź zaś była już sporo stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Wtedy Jezus odezwał się do nich: «Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się». Na to odpowiedział Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie». A On rzekł: «Przyjdź». Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie». Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?» Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym». Gdy się przeprawili, przyszli do ziemi Genezaret. Ludzie miejscowi, poznawszy Go, rozesłali posłańców po całej tamtejszej okolicy, znieśli do Niego wszystkich chorych i prosili, żeby przynajmniej frędzli Jego płaszcza mogli się dotknąć; a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni.

Jezus odprawia uczniów. Potrzebuje czasu na własną modlitwę. Apostołowie zaś potrzebują czasu na odpoczynek i refleksję nad tym, czego byli niedawno świadkami. Jezus im się nie narzuca. Nie kontroluje. Daje przestrzeń do dyskusji. Jak myślisz, o czym rozmawiali w łodzi?

W końcu Jezus przychodzi do uczniów. Idąc po wodzie, pokonuje barierę niemożliwości. Najpierw cudowne rozmnożenie chleba i ryb, teraz to. Czy to nie za dużo doświadczeń dla prostych ludzi? Piotr się wyrywa. Chce skonfrontować się z cudem i dosięgnąć swojego Mistrza. Co jest twoim „chodzeniem po wodzie”? Być może są sytuacje, kiedy nie masz innego wyjścia albo już niczego do stracenia. A może świadomie szukasz tego ryzyka?

Czy widzisz Jezusa z wyciągniętą do ciebie ręką, kiedy wydaje się, że wszystko już stracone, że wszystko jest przegrane? Czy pozwoliłeś się wyciągnąć tej ręce w chwili, kiedy tonąłeś? To Bóg jest Tym, który utrzymuje nas na powierzchni, a sytuacje kryzysowe pomagają nam to dostrzec.

Bardzo wiele jest w naszym życiu sytuacji, których nie rozumiemy. W wiele z nich sami się wpakowaliśmy i tego żałujemy. Inne po prostu nas przerosły. Czy jednak starasz się szukać Bożej obecności w tych wydarzeniach?