Ustawienia

Ulubione 0
25
04.2024
Święto św. Marka Ewangelisty Mk 16,15–20
0,00 / 0,00

Thursday, 23 kwietnia 2020

Okres wielkanocny, J 12,24-26
Uroczystość św. Wojciecha, patrona Polski

Wyobraź sobie, że odpoczywasz pod drzewem pośród apostołów i towarzyszących im kobiet. Siedzący naprzeciw ciebie Jezus bierze do ręki nasionko i pyta, po co pojawiło się na świecie. 

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg świętego Jana.
J 12,24-26 
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec”.

Jezus, mówiąc o umieraniu, pokazuje nasiono, które zostaje wszczepione w ziemię, w mrok. Może się wydawać, że egzystencja ziarna skończy się w momencie zgnicia, przy towarzyszącym mu brzydkim zapachu, deformacji, rozpadzie. Cierpienie, które na nas przychodzi, często niespodziewanie, wydaje się bezsensowne. Kiedy doświadczamy utraty kogoś bliskiego lub nasze plany zostają zburzone, przeżywamy coś na kształt bolesnego „rozpadu”. Jakie wydarzenie lub relacja powoduje twój ból?

Tkwiące w ziemi nasionko potrzebuje trochę wilgoci i czasu. Paradoksalnie, kiedy wydaje się, że nie przyniesie ono światu żadnej wartości i że wszystko co najlepsze już się wydarzyło, dokonuje się zmiana. To, co było martwe, daje życie. Gdy przychodzi ból, lęk i inne trudne emocje, bywa, że od nich uciekamy, próbujemy je stłumić ‒ oglądając seriale, serfując po internecie, snując fantazje czy sięgając po używki. Gdy zaś pozwalamy sobie przeżyć takie stany emocjonalne razem z Bogiem, On może je wykorzystać, aby stały się życiodajne. Czy wchodzisz w kontakt z trudnymi emocjami, gdy się pojawiają? 

Jezus mówi, że nasionko, które nie obumrze wpadając w ziemię, zostanie samo. Obumieranie to nie tylko przyjmowanie i przeżywanie cierpienia z Bogiem, aby miało ono sens, ale również tracenie siebie, przebaczanie, rezygnowanie ze swojej dumy. Człowiek, który nie kocha słowem i czynem, nie będzie miał życia w sobie i pozostanie zamknięty, samotny. Posłuchaj jeszcze raz Ewangelii i przypatrz się Jezusowi, który pragnie, żeby twoje życie było spełnione.

Chrystusie, prowadź mnie za rękę, żebym był Twoim wiernym, umiłowanym uczniem. 

Chwała Ojcu…