Przypomnij sobie spacer po sadzie, w którym było wiele owocowych drzew. Wyobraź sobie jedno z nich, to najpiękniejsze. Jego gałęzie są pełne owoców. Nagle jedna z nich powoli usycha, a owoce marnieją. Po pewnym czasie całe drzewo zaczyna tracić swoje piękno.
Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg świętego Marka
Mk 3, 1-6
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć. On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!» A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić? » Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!» Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa. A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
W swoim życiu pewnie doświadczasz rzeczy, które powodują, że zaczynasz powoli usychać. Czy to przez samotność, czy przez obmowy innych, czy ze swojej ludzkiej bezsilności. Dla Jezusa jednak liczysz się cały ty. Psychika, ciało, uczucia, relacje. Każda część ciebie jest ważna. Z wrażliwością i zatroskaniem Jezus kieruje wzrok właśnie na te miejsca, które są w tobie wyschnięte. Zwraca się do ciebie i prosi tylko o jedno – podnieś się i wyciągnij rękę! Co jest w tobie tą uschłą ręką?
Postawa Jezusa nie podoba się faryzeuszom. Nie dość, że Go śledzą, to jeszcze szukają powodu, żeby Go oskarżyć i wydać na śmierć. Przesadna koncentracja na prawie i przepisach zabija Ducha, który chce dawać życie. Kiedy szukamy w drugim winy, tracimy z oczu siebie i to, kim jesteśmy dla Boga. Zamiast podsycać swoje serce ogniem miłości, podsycamy je ogniem goryczy. Na kim koncentrujesz się w codzienności? Co albo kto stanowi treść twoich rozmów z innymi?
Pójście za Jezusem jest okazją do odkrycia i poznania serca Ojca. Tego, który cię zaplanował, ukochał i stworzył. Więź, do której zaprasza cię Duch Jezusa, nie uwolni cię od trudnych uczuć i sytuacji. Pozwoli jednak przeżywać rodzący się w tobie gniew i smutek we wspólnocie Trójcy Świętej. Jezus codziennie daje ci do pokonywania trudności moc i siłę płynące z Jego Krzyża. Czy otwierasz swoje dłonie, żeby je przyjąć? Jak przeżywasz chwile, kiedy uczucia burzą się w twoim sercu?
Powiedz Jezusowi o wszystkim, co zrodziło się w twoim sercu podczas tej modlitwy. Powierz Duchowi Świętemu to, czego szczególnie dzisiaj potrzebujesz. Poproś Boga Ojca o to, byś potrafił odkrywać, kim jesteś w Jego oczach.