Ustawienia

Ulubione 0
25
04.2024
Święto św. Marka Ewangelisty Mk 16,15–20
0,00 / 0,00

Saturday, 29 sierpnia 2015

Okres zwykły, Mk 6, 17-29
Św. Jana Chrzciciela
Wspominamy dzisiaj dzień śmierci męczeńskiej Jana Chrzciciela – śmierci spowodowanej nieprzemyślanymi słowami, nierozważnymi obietnicami Heroda. Śmierci, która była spowodowana brakiem kompromisów, wybraniem drogi życia w prawdzie, prowadzącej do Boga.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Marka
Mk 6, 17-29
Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: «Proś mię, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?» Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela». A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.

Jan Chrzciciel – człowiek, który nie bał się mówić, wiedząc, że naraża swoje życie. Prawda była dla niego ważniejsza od własnego życia. Prawda, porusza sumienia, które nie daje spokoju, gdy w grę wchodzi grzech. Prawda wyzwala, gdy pójdziesz za nią, gdy posłuchasz głosu sumienia.

Śmierć przyszła na Jana Chrzciciela nagle, czy był na nią przygotowany? Całe jego życie było przygotowaniem do tego momentu, do momentu spotkania z Ojcem Niebieskim. Opowiadał ludziom o Jezusie nie tylko słowami, ale przede wszystkim przykładem swojego życia.

Herod chętnie słuchał nauczania Jana Chrzciciela. Słuchał, ale jednocześnie pozostawał na nie obojętny. Piękne słowa, dobrze ujęte problemy, nakazy, z którymi się zgadzał, ale tylko w teorii… nie w praktyce. Herod nie wypełniał słów Jana Chrzciciela. Zastanów się, czy nie jest też tak w twoim życiu. Czy słowa Jezusa, choć dobre i mądre, choć poruszają twoje serce, nie pozostają jałowe?
 
Proś Jezusa, by nauczył cię przyjmować Jego słowa i wcielać je w życie. Niech nie pozostaną w tobie martwe, ale niech nauczy cię żyć nimi i być w tym wytrwałym, wiernym Jemu.