Ustawienia

Ulubione 0
24
04.2024
Św. Jerzy J 12,44–50
0,00 / 0,00

Saturday, 28 czerwca 2014

Okres zwykły, Łk 2, 41-51
Niepokalanego Serca NMP
Na początku pomyśl o matce, która opiekuje się swoim chorym dzieckiem. Zobacz jej troskę i smutek.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Łukasza
(Łk 2, 41-51)
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca»? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.

Spójrz na dzisiejszą Ewangelię: Maryja z Józefem wracają z Jerozolimy, ze świątyni. Wydaje się, że wszystko powinno być jak najlepiej – spełnili swój obowiązek, zrobili coś dobrego, wracają do swojego normalnego życia. Wtedy nagle okazuje się, że zgubił im się Jezus, ich ukochany Syn. Zobacz, czy także w twoim życiu nie dzieje się coś podobnego: czy czasem wśród całego dobra, jakie czynisz, coś ważnego ci nie umyka i nie ginie?

Gdy Maryja z Józefem zauważają swoją stratę, nie obwiniają się nawzajem, nie szukają winnych, ale robią wszystko, by rozwiązać problem. Wyruszają w drogę i szukają tak długo, aż w końcu znajdują Jezusa. Próbują wtedy dowiedzieć się, dlaczego tak się stało. Zastanów się, jak reagujesz w podobnych sytuacjach?

Pewnych rzeczy jednak nie da się od razu zrozumieć. Ich sens nam umyka, jest przed nami ukryty. Nie znaczy to, że należy o nich zapomnieć, że nigdy ich nie zrozumiemy. W takich chwilach warto spojrzeć na Maryję i postąpić tak jak Ona: wziąć te sprawy do swojego serca, nosić je w nim, rozważać. I dopiero w odpowiednim momencie, może po bardzo długim czasie, zrozumiemy, dlaczego tak się stało, jakie to miało dla nas znaczenie.
 
Na koniec porozmawiaj z Maryją. Proś ją, by pomogła ci dojrzale przeżywać różne trudne sytuację, których nie rozumiesz.